Wpis który komentujesz: | pass pasuję... nie mam ochoty zawracać sobie głowy osobą która pomimo zawracania mi głowy (i nie tylko mi) nic więcej z sobą nie robi... nie wiem czy to rezygnacja czy tumiwisizm i olewactwo wszystkiego z jej strony... ale wiem jedno - mam ludzi obok siebie który zmusili mnie do tego żebym jednak nie czołgała się po ziemi tylko spróbowała chodzić prosto.... i ona też takich ludzi ma... tyle że inni też mają swoją odporność i teraz z tego co widzę zaczynają powoli ją ignorować traktując jako niezmienny punkt scenografi... którą ja mam ochotę zmienić... nie mogą jej problemy przytłoczyć mi życia... ja jestem szczęśliwa - mam kogoś kto mnie kocha(?) zapewnia mi rozrywki umysłowe i cielesne, zapewnia mi wyjścia na gorącą czekoladę wedlowską która jest tak gęsta że prawie łyżka staje... mogę się tym dzielić... tym moim szczęściem... ale nie w momencie kiedy ktoś nie umie tego przyjąć... bo czekoladą się nie podzielę... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
toja | 2004.09.27 19:36:37 masz rację - "nie mogą jej problemu przytłoczyć Ci życia" v. | 2004.09.27 13:32:20 nowe spojrzenie na sprawę... coś mi się rozjaśniło. dzięki |