Wpis który komentujesz: | I kolejny tydzień umknął jak z bicza strzelił w dobrej atmosferze... Odcinek ósmy - Masz tu Anetko elektryka, a ja zasiadam przy perkusji - podałem jej lśniącego Fendera usadawiając się na stołku przy bębnach. Podłączyliśmy jeszcze wszystkie potrzebne kable do sprzętów, no i zaczęło się wkurzanie sąsiadów. - To co zagramy? - zapytałem po krótkiej rozgrzewce. - No nie wiem - zamyśliła się Aneta drapiąc się po szyi - Może "noce Syberii"? - Dobra, bardzo fajny kawałek, może go wreszcie dokończymy - przymierzałem się do zagrania. Utwór rzeczywiście fajny, bardzo spokojny, gotycki. Aż miło posłuchać. Tekst wymyślony przeze mnie o nocach na Syberii śpiewała Aneta. - Wiesz co, do tego by się przydał syntezator - poddała mi pomysł - Warto by tu dołożyć jakiś podkład. - Hmmm... Niezła myśl - pochwaliłem - Zadzwonię do Norberta, żeby wpadł jutro po południu ze swoimi klawiszami. Mam nadzieję, że masz o tej porze trochę czasu? - Oczywiście że tak, ale wtedy nie będę mogła rano być z wami. - Trudno, Ramirez jakoś to przeżyje. Zadzwonię dzisiaj do niego. To jak, łykniemy sobie teraz przed pożegnaniem się? - Ano oczywiście, że tak - Aneta otworzyła butelkę, a ja wyjąłem też szlugi. Przy piwku rozmawialiśmy sobie o planach naszego zespołu. Przygrywała nam do tego Lacrimosa z mojego sprzętu hi-fi. Czas szybko zleciał - dochodziła ósma. - No chyba będę musiała się powoli zbierać - oznajmiła mi zawiązując buty. - Dobra, a o której się jutro umawiamy? - Na piątą. - Luzik, pasuje. Poczekaj, odprowadzę cię - zatrzymałem ją i szybko wlazłem w krótkie glany. Przed wyjściem się jeszcze przytuliliśmy, po czym opuściliśmy mieszkanie. Na przystanku krótka pogawędka zanim przyjechał autobus linii 12, którym Aneta pojechała do domu. Wracając wstąpiłem jeszcze do monopolowego, w którym zakupiłem Sobieskie i dwie Wisienki. Późnym wieczorem wypiłem ostatnie piwo oraz zadzwoniłem do Ramireza, by go poinformować, że Anety jutro nie będzie. Przed snem nastawiłem budzik na dziewiątą i rzuciłem się na łóżko patrząc w mroku na swoją gitarę przy biurku oraz na stojącą w kącie przy szafie perkusję. Szybko zasnąłem. Ciąg dalszy niebawem... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
zielonooka | 2004.10.04 15:35:36 chlopak z gitara.. :p nie lubie gitar:P |