Wpis który komentujesz: | Byłem sobie spontanicznie wczoraj na urodzinach ArtdeRue...impreza duża,ale moim zdaniem do kitu,ale nie całkiem,były koncerty Kasty,Numeraza,ale organizatorzy sie nie spisali,jedna wielka chała i tyle...moim zdaniem powtarzam...spontanicznie bo w planie nie miałem tam isć,kasy nie miałem i wogóle dziwnie sie czułem wczoraj...żałować nie załuje,ale zadowolony tez znowu bardzo nie jestem...Do tego w środku imprezy zaczął mnie boleć żołądek,a na końcu imprezy (tzn.wtedy kiedy ja szedłem do domu,bo tam jeszcze trwała) juz nie mogłem wytrzymać...Dzieki skwar za wszystko...:) Noc nie przespana(tn.pół nocy)z powodu bólu brzucha... Dzisiaj z rana flauta straszeczna,3,5 godziny snu,"do roboty trzeba rano wstać",ale posciemniałem jak należy i do domu... Wczoraj robiłem formata,brat siadł,surfing po porno stronach i juz komp zjebany...dlaczego mnie rodzice obdarowali takim bezmózgiem (3 lata starszy), kurwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ide pospać troche... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
wanna_be_like_me | 2004.10.04 17:59:49 oh jak dobrze być jedynaczką :D skwarson | 2004.10.04 17:52:37 odrobisz w polu karolajn | 2004.10.04 17:32:22 no mnie też.eh.brejdak psuje kompa i jeszcze zwala na mnie(pomijam fakt ze to ja go zawsze naprawiam) |