aurora
komentarze
Wpis który komentujesz:

Kleszcz wbił się mojemu ojcu w brzuch. Próba wyciągnięcia paskudy skończyła się niepowodzeniem - ohydny łeb pozostał w ciele. Po pewnych komplikacjach właściwych kontaktom z polską służbą zdrowia tat znalazł się na kozetce chirurga:
"Kleszcz? Hmm... wie pan co, niech pan weźmie w domu wysterylizowaną igiełkę i sam go sobie wydłubie... bo ja to nie wiem, jak się do niego zabrać. A skąd ten kleszcz? Z Olsztynka? No, to na pewno niegroźny."


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
usa | 2007.05.15 12:15:20
Best Site! buy phentermine