Wpis który komentujesz: | Warszawa, Zamek Królewski, szemrzący kulturalnie tłum w holu, ciała usadowione na miękkich fotelach. Zjawia się Kobieta. "Proszę Państwa oczekujących na bilety na koncert o wstanie z foteli. Te fotele przeznaczone są dla osób, które czekają w kolejce na zwiedzanie zamku." No cóż, nie dla psa kiełbasa. Ciała podnoszą się z foteli, ciała młode oraz stare, zmęczone, zniszczone. Ostał się tylko jeden staruszek z jakąś plakietką - spał i głos Kobiety do niego nie dotarł. Połowa foteli pozostaje niezajęta, ale strach usiąść, bo a nuż Kobieta znowu coś powie. Tymczasem w hollu pojawia się tłumek emerytowanych Amerykanów, machają do staruszka z fotela, ale on nic. Poszli wyżej. Kobieta mówi "Proszę Pana, to Pana wycieczka!" - staruszek uspokajająco i pobłażliwie kiwa ręką. Jakieś dwadzieścia minut później emeryci znów są w holu - "Bill, Bill, wake up! Wake up!" Fajny był Bill. A dzień się udał zaskakująco. Nie z powodów postępów naukowych, bynajmniej. Ale z powodu lodów i spaceru z G., i takiej sensownej, oczyszczającej rozmowy. Dawno nie byłyśmy razem same. A było to potrzebne. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
poland | 2007.05.15 12:15:17 Best Site! buy phentermine |