Wpis który komentujesz: | Godzinę temu chciałam pisać o letnich wieczorach, tęsknocie do morza, leniwej rozmowie... Teraz boli mnie głowa. Doświadczenie banalne, lecz taką ma naturę, że jakoś chwilowo pzesłania wszystko inne. I o tym właśnie piszę. A przy okazji... co to za paradoks, takie pisanie. Pisze, żeby pamietać? Złapać ulotne? Ważne? Świetnie. Ale skoro co kilkanaście minut chcę pisać o czymś innym, to jaki jest wynik tej zabawy? Co dla mnie z tego wszystkiego zostanie? Myślę o tej kobiecie, o której pisano w Wysokich Obcasach, o autorce stosów zeszytów, potwornie systematycznych i metodycznych zapisków. Być może po tym, kiedy zdemaskowano jej pierwszy, "prawdziwy" pamiętnik, zrozumiała, jak bardzo wybiórcze i przypadkowe jest to, co zostaje zapisne, może chciała to jakoś pokonać. Ale czy w tym szaleństwie jest metoda? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
usa | 2007.05.15 12:15:23 Best Site! buy phentermine |