Wpis który komentujesz: | Ja słyszałem o promocjach w hipermarketach i darmowych próbkach. Słyszałem też o dilerach nęcących takowymi (darmowymi próbkami w sensie), ale przed chwilą to było chyba przegięcie. Wykonując E.T. go home, bo jednak nie zdążyłem na bana (w szoku jestem;]) poczułem dość charakterystyczną, słodkawą (ponoć, choć dla mnie to jakoś nigdy nie kojarzyło się ze słodkim zapachem) woń i jakby szarawy dym panował wokół. Nie było to w jednym miejscu, ale przez dobre 50 metrów drogi. Oczywiście, żeby się upewnić, co chwila robiłem głęboooki wdech i jest faaajnie. ;) Są dwie opcje - albo na "górkach" koło bloku była gdzieś sieja i całe pole zaczęło się palić (ale nie wydaje się mnie) albo szedłem śladami kogoś z wielką fają, tyle że on chyba więcej zostawiał dla otoczenia niż dla siebie (możliwe, że znalazłoby się w bloku paru takich altruistów). I pomyśleć, że gdybym zdążył na bana, zaraz zaczynałbym nudne ćwiczenia z lingwistyki matematycznej. ;) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
szukajac_siebie | 2004.10.13 18:51:10 Zawsze mnie zastanawiało trochę to "słodkawy" chyba że od słodki jako fajny :) |