Wpis który komentujesz: | Jestem w pracy dopiero drugi dzien, a juz mam dosyc. Przeszlam sie dzisiaj (bo musialam) na tzw. GUI review meeting. Bo juz za 4 tygodnie ma byc produkt wypuszczony, nie? A tutaj sodoma i gomora, nikt nic nie wie, jeden wielki chaos. Nic nie ustalone, nie wiadomo jakie ficzersy maja byc, jakich ma nie byc, nie mowiac juz o wygladzie tego guja zasranego. No i ja mam z tych nowych ficzersow, o ktorych nikt nie wie, jak maja wygladac, napisac testkejsy. Juz-juz prawie myslalam, ze sie zastrzele, na dodatek dokumentacji niet i zmuszona bylam goglac i szukac opensource implementacji i artykulow z linux journala. zaprawde powiadam, gdyby oprogramowanie komputerowe porownac do domow, to trzebaby stwierdzic, ze sa koslawe, co chwila sie wala a do chalupy wchodzi sie przez lazienke a lozko posiada w lodowce. O, taka tam logika, uporzadkowanie i stabilnosc panuje. No ale coz, taka uroda startupow. Kolezanka jeszcze na pocieszenie dodala, ze teraz to calkiem normalnie, nie to co w lutym. Wtedy wypuszczali pierwsza wersje i pracowali (druzyna sqa) non-stop przez trzydziesci dni. Non-stop. zero weekendow i po 13 godzin na dobe. I nikt im za nadgodziny nie placil ani wolnego potem nie mieli. No. Tak to wyglada kapitalistyczny wyzysk, jakby sie kto pytal. Jak sie komu nie podoba, to moze spadac na bambus czyli sie zwolnic. I pomyslec, ze jeszcze 4 lata temu pracodawcy zlote gory oferowali programistom, byle tylko w ich firmie pracowali.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
rotterdam | 2004.10.17 11:02:35 GIU ma nijaka forme = to GUI :) D. ma racje, kluczowe w tym wszystkim jest slowo "kluczowy", bo zwyklym klepaczom faktycznie nie placa duzo bo jest ich jak "mrufkuf". coosh trzeba byc najlepszym albo nikim :) life is propan-brutal sarah | 2004.10.15 21:42:55 D: jak jestes na etapie chief technical officer albo glowny architekt, to tak. Ale juz cala reszta to taka sama swolocz - nie podoba sie, to won. Pisalam zreszta wczesniej, ze uchwalono takie p[rawo wedle ktorego w branzy IT nie trzeba placic na nadgodziny za to pracodawca moze wymagac tych nadgodzin. Na pocieszenie trzeba dodac, ze podpisujac umowe na etat w startupie dostaje sie tzw. incentive shares. Z reguly kilka albo kilkanascie tysiecy. Jak firma urosnie, osiagnie sukces i wejdzie na gielde, to mozna sie stac milionerem. Oczywiscie prawdopodobienstwo tego teraz w porownaniu z czasem sprzed 2000r. jest nikle, ale zawsze yto cos. No i jeszcze w takiej firmie mozna latwo awansowac. W duzej korporacji zajmuje to lata i kilometry wylizanych dup. Kain: to prawda.... ja doswiadczylam obu skarjnosci :) D- | 2004.10.14 20:34:53 Sarah: Nie myliłbym jednakowoż programistów, zwłaszcza tzw. kluczowych i SQA. Kluczowym to i teraz pewnie te góry obiecują. Kain: E, po pół roku się człowiek przyzwyczaja ;) Kain | 2004.10.14 11:34:40 Nuda w pracy to tez chujowa sprawa ;). wanna_be_like_me | 2004.10.14 10:44:53 hehehe kurcze... i pomyśleć że za kilka lat może mnie czeka taki biznes. syf. burdel i nie wiadomo co jeszcze :D |