Wpis który komentujesz: | Minął drugi tydzień studiowania,zabawnie to brzmi,bo przecież tak naprawdę miałam tylko 6 dni zajęć.I zastanawiam się czy to mało,czy już wystarczy,żeby kogoś dobrze poznać.Bo jeśli chodzi o stronę towarzyską jest tak jak było,to znaczy rozmawiam tylko z ludźmi z mojej grupy,a i tak rozmowy te są raczej z rodzaju powierzchownych i grzecznościowych,po zajęciach każdy idzie w swoją stronę.Co prawda na dziś planowane jest jakieś wspólne wyjście,ale z tego co wiem,nikt nie ma ochoty nigdzie iść,zresztą ja też nie mam,chyba to wpływ pogody i tego,że wstałam dziś wcześnie i jestem trochę zmęczona.No i ogólnie jestem dziś na nie. Co do nauki to zostaliśmy zawalenie mnóstwem fragmentów książek do przeczytania,których oczywiście nie ma w naszej wydziałowej bibliotece i nie daje mi spokoju myśl,że muszę to wszystko w jakiś sposób zdobyć,a dla osoby,która wszystko musi mieć idealnie zaplanowane to prawdziwa udręka:/Tak więc jutro robię obławę na biblioteki.A przez weekend będę czytać i czytać. Wykładowczyni z demografii mówiła ,że będzie nam robić niezapowiedziane kartkówki zamiast kolokwium...zupełnie jak za dobrych czasów w liceum;) Poza tym dyrektor instytutu, z którym mamy wykłady z WDS potrafi przez 1,5 godziny mówić o rzeczach zupełnie niezwiązanych z socjologią,głównie jakieś pozaksiążkowe ciekawostki z historii...zabawne. Dostałam dziś od Agi Coldplay i Tori Amos,będę się zapoznawać. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
karolajn | 2004.10.14 16:36:20 no na ćwiczeniach to istne liceum nie powiem. |