Wpis który komentujesz: | W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy Powolną strugą płynął wytrwale, W moim ogrodzie, gdzie jeszcze nigdy, Tak dawno słów przyjaznych parę. W moim ogrodzie, gdzie smutek gości, Gdzie gorzkie dni i gorzkie noce, W moim ogrodzie, gdzie samotności Nikt nie rozjaśniał, gdzie nigdy dosyć. W moim ogrodzie, gdzie długa zima, Zmroziła wszelkie ciepłe uczucia, W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła Zastygł w bezruchu, a czas umyka. Aż pewnej nocy puściły lody, Ogrodu serce mocniej zabiło, Przyszłaś, nabrałaś źródlanej wody I napoiłaś, a wszystko ożyło. Byłaś tak śliczna, niczym poranek, Niczym wiosenny kwiat jabłoni I nie zapomnę nigdy tej chwili, Gdy dłoń dotknęła twojej dłoni. I nie zapomnę tych chwil radosnych, Kiedy nie mogąc wydobyć słowa, Z zapartym tchem patrzyłam Ci w oczy, Tak trwała nasza bez słów rozmowa. Ja twoje włosy dotykałam ukradkiem, Gdy zamyślona z pochyloną głową, Byłaś mi jak prześliczna nimfa, Co się przegląda nad tafli wodą. I choć tak blisko byłaś przy mnie, Choć twoje oczy śmiały się do mnie, Doprawdy niczego nie jestem pewna, Co czułaś wtedy, czy warta jestem wspomnień. DAAB |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |