Wpis który komentujesz: | O północy wyciągam spod schodów rdzawo-biały rower otrzymany w prezencie. To zadziwiające jak ciepłe są tutaj noce mimo iż do listopada bliżej niż do początku października. Robię dwie szybkie rundy wokół opustoszałej dzielnicy, mijam neonowe reklamy i biurowce. W połowie trasy zaczynam tracić dech - Byt ci się poprawił - powiedziała spotkana na mieście dawno nie widziana koleżanka. Uśmiecham się i wmawiam sobie, że tylko jej się zdaje, i tak myślę tylko o tym jakby to było zerżnąć ją w tyłek. Lubi to? Faktycznie, ostatniej nocy, kiedy to nawet nie starałem się być grzecznym, a po skończonych figlach, miast Morfeusza doścignął mnie głód i powiódł w kierunku kuchni - kolana drżały jak w noc, w którą przestałem być prawiczkiem. Zaciskam zęby i robię jeszcze jedno okrążenie. Na pewno to lubi. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |