Wpis który komentujesz: | Coś wisi w powietrzu. Nie. To nie w powietrzu. To coś we mnie się gotuje, bulgocze. Niedługo wybuchnie. I będzie niedobrze. Kolejna depresja, załamanie. I nikt mnie z tego nie wyprowadzi. Nie potrafię zrobić nic, żeby było dobrze. Zawieszona w tej własnej, rzeczywistej do bólu czasoprzestrzeni, myślę tylko o tym, jakby się tu schować przed Tym światem. Światem i ludźmi, którzy powodują, że zamiast uśmiechu i szczęścia, nocami boli mnie brzuch, a na twarzy jest uśmiech, tylko że do dołu. Nerwowe stukanie paznokciami w blat biurka, szybkie i chaotyczne poruszanie palcami po klawiaturze. Schowam się pod kołdrę, głowę pod poduszkę. I nie wyjdę aż do zimy. A w zimę wybiorę się sama na łyżwy. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Martyna | 2004.10.27 23:31:08 to straszne, chandra łapie wszystkich ;[ olga | 2004.10.25 19:24:57 Monika, nie mów, że nic się nie da zrobić. Jestem pewna, że jest mnóstwo ludzi, którym na Tobie zależy i nie pozwolą Ci wpaść w depresję. Głowa do góry, uśmiech też! Daniel | 2004.10.25 19:24:49 Moniś... Nie możesz się tak poddawać. Chować głowy pod piasek i czekać, aż problemy same się rozwiążą. Depresja Ci nie grozi, bo ja jestem przy Tobie. A podobno mówiłaś mi, że ból brzucha minął... Znowu boli MiśQ? |