mumik
komentarze
Wpis który komentujesz:

Co sie ze mna dzieje? Caly czas sie czuje jak na prochach, a przeciez nawet zadnych witamin w pastylkach nie biore. Ograniczylem spozycie miesa. Spie z grubsza normalna ilosc godzin.
Na biurku dwa kubki, filizanka, miseczka, konfitierka i dwie lyzeczki. Praca od kilku dni nie posunela sie prawie w ogole do przodu. Musze wszystko zrobic teraz przez noc bo inaczej nie bede mial juz kiedy. A coraz gorzej znosze zarywanie nocy. Wszystko znosze znacznie gorzej niz.. rok temu? No wlasnie. Kiedy to sie zaczelo? Takie otepienie.
Wiem, ze latem go nie bylo. Latem emocje byly zbyt silne. Potem sie uspokoily. Jak na silnych srodkach uspokajajacych. Az sie dziwie, ze nie siedze z rozdziawiona geba i nie belkocze. Zreszta belkocze. Wystarczy, ze sie choc troche zdenerwuje i wszelka logika umyka z tego co mowie. Nawet nie jestem w stanie kontrolowac tego co mowie. Leci taka struga pomyj z mozgu przez jezyk w swiat.
A wiec wychodziloby, ze to sie zaczelo jesienia. Ale nie, bylo juz wczesniej, mniej wiecej rok temu tez bylo cos podobnego i jeszcze pare miesiecy wczesniej. Moze to wszystko zaczelo sie wtedy kiedy umarl dziadek a potem choroba nie dawala mi spac ani oddychac. Nie uzalam sie, szukam wyjasnienia. Po chorobie czulem jakby gdzies zniknela mi polowa mozgu. Ale w sumie przyjemnie bylo sobie lezec z ponad 41-42 stopniami goraczki. Wtedy przestawaly przeszkadzac te dwie pilki pingpongowe zamiast migdalkow, kompletnie zatkany nos i inne takie tam. Swoja droga jako zwierze kierowalem sie instynktem: wypedzalem z siebie chorobe tak jak czulem, ze cos pomoze - dzbankami mocnej nie slodzonej miety przeplatanymi z intensywnym pluciem. Wyjatkowo obrzydliwe. Plucie, nie mieta.
A moze to sie zaczelo jeszcze wczesniej - kiedy skonczylem liceum i zdalem sobie sprawe, ze juz zycie nie bedzie nigdy takie jakiego pragne, ze bede musial zyc z ciezarem bardzo duzego rozdzialu zamknietego porazka. Rzucilem sie w wir nauki, ktora mnie zupelnie nie interesowala. Kiedy czesciowo skonczyla sie nauka, zaczelo mi brakowac jakiegos mdlego wypelniacza-zaczalem pracowac w rownie durnej pracy. Zeby nie pamietac i - no wlasnie, nie czuc. A teraz mam teoretycznie ciekawsza prace. Ale po co mi ona? Ach tak, pieniadze. Czy to kiedykolwiek bylo celem pracy dla mnie? Zawsze motywowalo mnie do pracy nie to, ze zarobie a to, ze sie do czegos zobowiazalem albo to, ze musze w cos uciec od wlasnych mysli. Mozna tez w gry komputerowe i zadania logiczne. Tyle ze zostawiaja one posmak, ze zmarnowalo sie czas. Tak naprawde pracujac tez marnuje sie strasznie duzo czasu. Kawal zycia, ktory znowu po zamknieciu rozdzialu przyjdzie skwitowac porazka. A moze nie? Niech nie uprzedzam faktow.

No i jestem szczesliwy. Tak przynajmniej sobie wyobrazam. Nie jestem w stanie euforii, choc czasami mi sie ona zdarza, ale nie czuje tez bolu ani nie zatapiam sie w jednostajnej ponurej rezygnacji.
Tak jest w tej chwili.
Co prawda jestem genetycznie facetem. W dodatku heteroseksualnym facetem z zamilowaniem do majsterkowania i grania w RPG. Ale mimo tak zdecydowanych oznak bycia facetem mam skoki nastroju, ktore mnie samego przerazaja. I to na ogol nie sa skoki: depresja-euforia a depresja-pogodnosc przechodzace w stany naglej niekontrolowanej furii. Otepienie tez ma swoje wieksze i mniejsze stopnie nasilenia w czasie. Stwierdzilem juz wyrazna korelacje ze stopniem naslonecznienia. (Korea-chyba dolacze do tej twojej wyprawy po Ameryce Poludniowej :,0). Ale to na pewno nie jest jedyny czynnik. Potrafie nagle zalamac sie w samym srodku slonecznego dnia, albo juz taki sie obudzic i tak trwac przez caly taki dzien. Podobnie potrafia mnie przygnebic zapachy, ktore przywoluja przyjemne wspomnienia.
Ale nie pozostawie niczego na pastwe przypadku. Tylko musze znalezc w swoim umysle na tyle mobilizacji, zeby moc zastanowic sie nad tym. Na razie nie moge sie nawet zmusic, zeby polozyc sie do lozka, ktore jest w zasiegu nogi od dlugiego juz czasu. Ach, fakt - praca.
Czort z nia. 4 godziny snu jeszcze nikomu kariery nie zawalily. Generalizuje. Pewnie pare osob stracilo juz posade za takie spiochowstwo.
Mam to gdzies.
Pozdrawiam wszystkich, ktorzy to przeczytali i prosze o rozpatrzenie mojej prosby o niepotepianie mnie pohopnie. Prosbe swa motywuje tym, ze moze uda sie komus mnie wyleczyc z tego wszystkiego i wtedy postaram sie naprawic wyrzadzone krzywdy.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
usa | 2007.05.15 15:14:36
Best Site! buy phentermine