xp5
komentarze
Wpis który komentujesz:

Po raz pierwszy w życiu piszę tą notkę z laptopa - siedzę właśnie u kolegi i piję browar. Jest spoko, tylko gdyby na dworze było cieplej i nie było tego cholernego wiatru, to byśmy pili na górce Szczęśliwickiej...

Odcinek siedemnasty

Podałem mu paczkę, a sam wziąłem potężny łyk browca. Zanim zdążyłem dopalić swego fajka zadzwonił telefon. To była Kaśka. Pytała, czy może przyjść do mnie, bo wprost umiera z nudów. Odparłem, że mamy akurat próbę, ale będzie weselej, jak wpadnie. Ucieszyła się niezmiernie.
Po chwili zaterkotał dzwonek domofonu.
Myślałem, że to Bartek, ale to tylko mój brat ze swoimi kolesiami. Ledwo co mu otworzyłem drzwi, jak domofon zabrzęczał znowu. Tym razem Bartek z Kaśką i Ramirezem. Uchyliłem więc drzwi i z fajkiem w zębach stanąłem na progu. Po krótkim oczekiwaniu z windy wywaliła się gromada ludzi. Czterch skejtów oraz trójka metali. Wszyscy wtoczyli się do mieszkania. Usłyszałem jakieś chichoty kolesi Roberta, ale olałem to i zaprosiłem swoich towarzyszy do metalowego królestwa.
Tymczasem w pokoju obok.
- Znowu banda tych idiotów przyszła do twojego brata?
Zza ściany jakby w odpowiedzi załomotały kotły i zabrzęczały talerze.
- Tak jak słyszycie. Nawet hip-hopu nie da się w spokoju posłuchać, bo jak tylko podgłośnię, to mi się dostaje.
Zadrżało od dudnienia gitary basowej Bartka i niemalże jednocześnie piekielnie zazgrzytała gitara elektryczna.
- W mordę, tego się nie da słuchać. Jak ty to wytrzymujesz? - spytał Roberta wysoki blondyn w koszulce z deskorolką.
- Używam walkmana.
- Kurde, ja bym nie wyrobił i wypieprzył takiego brata z chaty.
- Mogę o tym tylko pomarzyć - odpowiedział mu Robert i zgłośnił wieżę.


c.d.n.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)