Wpis który komentujesz: | jestem, jestem... wróciłem, nie zostałem w anglii chociash moshe w innych okolicznościach bym chciał... hmm a jak było? heh pogoda typowo wyspiarska, nom ale ja tam bardzo lubiem anglię, więc mi siem podobało... całe shczęście nie jechaliśmy samochodem tylko samolocik, hehe nie to że przespałem oba loty bo jakoś nie wiem dlaczemu ale zawshe tam na górze chce mi siem spać...;p nom a poza sprawami biznesowymi zwiedziliśmy sobie shybciorem oxford i zauroczyło mnie to miejsce, kto wie moshe hehe wykupiem sobie tam jakieś studia podyplomowe;p nom i pierwshy raz w życiu mieshkałem w hotelu w którym buahaha w toalecie były głośniki od telewizora... no nie mogłem siem skupić ani nic;p hehe niewazne, aha a hotelik ten mieścił siem w miejscowości shakespear'a... dobra dobra ale mimo wshystko chyba nie chcem jush więcej jechać do england;( bojem siem jakiegoś piepshonego fatum;(( eh... i ogólnie zeshły tydzień był jakiś krótki taki bo po tej anglii tylko jeden dzinek do pracy i potem znowu wolne bo święto... nom a z kolei piąteczek był przeciekawym dniem... hehe wreshcie odbyło siem organizacyjne spotkanie kursu tańca na który będziemy z małą chodzili!!! wow hehe ilesh tam będzie różnych tańców do nauki o jejq jejq;p hehe neshi będzie król parkietu jak siem tego shystkiego nauczy;p naprawdem jush siem nie mogem doczekac kolejnego piątku kiedy to wshystko siem zacznie... nom a hehe po kursie kulminacja wieczoru bo poshliśmy z małą i chłopakami z pracy na hip-hopową batelkę połączoną z imprezką graną na czarnej muzie oczywiście... ojojoj ale siem działo wspaniale;p bawiliśmy siem wshyscy przednio, było trochem alkoholu, trochem innych rozluźniaczy, dusho śmiechu, dusho rozmów, baletów i pozostało dusho ciekawych wspomnień;p tak, jak najbardziej jestem za takim zakończeniem tygodnia... ash chciałoby siem to powtórzyć... a weekend i kolejne dni jakoś lecą shybko, na smutkach i schizach związanych z nauką, brakiem czasu i w ogóle eh;( zauważyliśmy z małą pewną prawidłowość, że gdy jesteśmy razem, blisko siebie to wshystko siem nam jakoś w miarę układa, ale kiedy nie moshemy być przy sobie to problemy nagle siem rozrastają do przytłaczających rozmiarów;( do dupy to trochem jest bo jedynym rozwiązaniem tego tematu jest zamieshkanie razem a na to eh musimy jeshcze poczekać trochem... ...blee... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kjuik | 2004.11.17 16:50:00 skad ja to znam..:) ale bedzie dobrze:) |