Wpis który komentujesz: | Znowu zrobilo mi sie slabo. Tym razem z powodu... kolegi, z ktorym pracowalam przez prawie 4 lata najpierw w cobalcie a potem w sunie. Otoz, dzis przyszedl na interview. Ma byc zatrudniony jako on-hands qa manager. On-hands czyli taki, co to wlasciwa robote tez robi, a nie tylko pracuje palcami wskazujac na tych, co maja cos zrobic. Ja nie przeprowadzalam z nim interview, ale wzielam sobie jego resume od kolegi. No i oslabilam sie. Ostatnie cztery lata to w 70% klamstwa albo przypisanie sobie cudzych osiagniec. Ah. Dodac musze, ze osobnik ow wcale nie byl dobrym managerem i bynajmniej nie tylko to moja opinia. No ale coz. Klamstwo jak widac poplaca i to cholernie. Moze byc tak naklamac we wlasnym resume i zalapac sie na jakas lepsza robote? Generalnie zasady wygladaja tak: im wyzsza pozycja (czytaj managerska) tym trudniej zweryfikowac kwalifikacje, bo sa one "miekkie" a nie techniczne; w tym ostatnim wypadku albo sie cos wie albo nie i po prostu zadaje konkretne merytoryczne pytania. W wypadku managera kryteria wcale nie sa takie jasne i prawie niemozliwym jest wybadac je na interview. Jak sie do tego doda stek klamstw w resume oraz bezczelnosc i arogancje kandydata to wychodzi na to, ze ci z wiekszymi jezykami i zdolnosciami do uprawiania wlasciwej polityki (czytaj wlazenia komu trzeba w dupe) wygrywaja. No i potem jest roznica zdan miedzy mna a I. w temacie tego jak to wspinac sie po szczebelkach kariery i co trzeba robic... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2004.11.19 03:18:55 odwaznym albo bezczelnym. ja sklanialabym sie raczej do tego drugiego. rotterdam | 2004.11.18 21:22:05 aby klamac trzeba byc odwaznym - tylu smialkow widac dookola ;) |