sdp
komentarze
Wpis który komentujesz:

No i wydało się: zapuściłaś się. Stara dobra plastikowa przedmioto, pełna wyrozumiałości i maskującego proszku, który od dzieciństwa prawie nakładałam sobie na ryj każdego rana, aż do dziś. Zupełnie nie wiem po co? To znaczy jasne, że dla siebie to robiłam? Żeby się lepiej poczuć i w ogóle... Zamaskować parę niedociągnięć. Kończę z tym. Precz z kompleksami. Pamiętasz czasy naszej studniówki? Moja pudernico słodka? Tu i ówdzie zarysowana już. To były dziobate czasy... Chyk!
A więc jeszcze czkawka? przyplątała się do tego wszystkiego? Dobrze... Pora więc kończyć pisaninę. Jestem pijana. Co istotniejsze jednak: jestem smutna. Zdruzgotana jestem. Coraz bardziej... i nie wiem co z tego wyniknie. Alkohol nie pomaga. Chyk! Mam dwadzieścia trzy lata. Włosy jasny blond i 175 centymetrów wzrostu. O pięć za dużo. Dorobiłam się właśnie kartki papieru zabazgranej rozmazanymi kulfonami, którą zaraz wyrzucę przez okno. Albo lepiej do kosza. I podpalę!
Spalę ją, spalę cały akademik. Albo nie... Mam przecież sześciomiesięczną córkę i stypendium. Na razie małą musiała zaopiekować się mama. Moja mama, czyli jej babcia.
Za to kiedyś wnusia będzie zajmować się nią. Szklankę wody podawać... i te sprawy.
Poza tym jestem sama.
Ale to brzmi.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)