Wpis który komentujesz: | Kupiłam litr mleka i stukartkowy zeszyt w twardej oprawie. Przy okazji ukradłam, a właściwie to bezczelnie sobie wzięłam z warzywnego straganu 4 truskawki, słownie cztery, należące do takiego jednego miłego chłopa, co rozstawia się codziennie obok przewiewu. „Przewiew” to ksywa naszego osiedlowego PSS-u. Rolnik uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo i zmrużył oko, bo oczywiście wszystko widział. Ja odpowiedziałam mu najbardziej szelmowskim uśmiechem jaki potrafiłam zrobić. A potem jeszcze dorzuciłam „bunia”. Niby, że wydełam usteczka w sposób podpatrzony u Merlin Monroe. Facet o mało się nie roztopił, co wydatnie podbudowało moją samoocenę. Mireczka wie co działa na facetów ze wsi. Wychodzi, że do przeglądnięcia się, jego oczy są nawet lepsze od pudernicy starej. Ale z facetami to tylko na początku wydaje się tak fajnie. Mimo wszystko mam wyrzuty. Zakupiłam brulion bo zamierzam wkleić weń ów świstek drogocenny, co go nabazgrałam przedwczoraj w pamiętnym upojeniu alkoholowym. Autograf na zanętę pod przyszły dziennik, albo pamiętnik? Który to już raz postanawiam pisać? Wiadomo, że warto czasem ocalić coś od zapomnienia. Zanotować charakterystyczne stany umysłu. Tere fere. Albo komunały. Na przykład, że dostałam właśnie okres. Dopiero drugi od czasu urodzenia Ewelinki. Kiedyś Ewelinka sobie poczyta, że mamusia dostała okres. I dzięki temu będzie mądrzejsza :). |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
wanna_be_like_me | 2004.11.26 13:23:00 :] najlepiej smakują kradzione truskawki :] |