Wpis który komentujesz: | Tuz, tuz. Odfajkowac nalezy kilka nieprzyjemnych obowiazkow. Od poniedzialku leze brzuchem do gory i nadrabiam zaleglosci w lekturze. Zawsze zaskakuje mnie potwornie, jesli jakis pisarz, ktory fajnie pisze, okazuje sie byc nieprzyjemnym czlowiekiem. Dajmy na to Chomsky - pisze jak dla mnie swietnie, a pewne zrodla mowia, ze to typ tego samego sortu, co Fama. Tym razem zaskoczenie pozytywne: Cejrowski, do ktorego palam sympatia (niebardzo), napisal ksiazke, ktora okazala sie naprawde przyjemna. I kuriozum. Dowiedzialam sie na wykladzie, ze pierwszy akordeon prawdopodobnie zostal Meksykanom sprezentowany przez imigranta z Polski. Stad te swojskie brzmienia w ich repertuarze. Murzyni maja czarna muzyke, a Meksykanie maja czerniakowskie rytmy. Huhu. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |