No...nareszcie mi sie troszke
ulozylo w tym zyciu...chociaz i tak
nie wysztsko jest takie jakie
chcialabym zeby bylo...z Madzia juz
prawie looz...tylko ciekawe na jak
dlugo...ale ciesze sie ze doszlysmy
do porozumienia. z reszta naszych
dziewczynek nie mam prawie kontaktu...
ida sobie gdzies i nic mi ani Magdzie
nie mowia - miło...W klasie atmosfera
jak zawsze - brechowa. Chociaz ostatnio
wszyscy podkurwieni chodza, w tej
popiepszonej szkole za jakies dziwne
zasady ktorych za cholere nie mozemy
zrozumiec i przyswoic do swoich l
epetynek. Ostatnio troszke stracilam
ten dobry kontakt z Olka...nie wiem
czemu, jakos sie nie rozumiemy ostatnio,
ale mam nadzieje ze to sie da naprawic :)).

Czekam na sylwka....juz sie nie moge
doczekac, ajjjj sie zbombie :D:D.
Mam nadzieje ze wybawie sie za
poprzedniego sylwka, ktorego nie
zaliczam niestety do udanych, dlatego
teraz trzeba bedzie sobie odbic :D ołjeaaa :D.

Jutro zdaje ³acine(pojebana strasznie) i
PO(nie wiem do czego mi to potrzebne w zyciu bedzie). Mam nadzieje ze zdam...:((( bo jak nie to krucho...

teraz lece sie pouczyc jeszcze i na
TV- dzis fajny film leci :D ciałł :*********