mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

M. sie przypomnialo, ze musi kupic swej siostrze perfumy. Poniewaz ten akurat rodzaj zakupow bardzo lubie, wybralam sie wraz. Wpadlysmy do tego sklepu jak dwa dzikusy, a M. nawet z gniazdem z tylu glowy. Nic jej nie powiedzialam, bo gniazdo nosilo wszelkie cechy gniazda niereformowalnego samymi tylko palcami. Zaczelysmy sie psikac, najpierw na przegubach, potem na szyi, potem juz gdzie popadlo. No i w koncu M. rozswietlila sie cala, jak ta nasza choinka - 'Mam! Ten zapach to jest to!'. Pytam przytomnie, ktory. Ona oczywiscie nie wiedziala, bo wylala juz na siebie pol sklepu i zdazylo jej sie popierdzielic. No i od poczatku ta sama historia, smrod sie za nami ciagnal na kilometr. Zakochalam sie w takim niebieskim Dolce & Gabbana, ale tez oczywiscie nie pamietam, jak sie nazywaly. To lepiej nawet, bo nie stac mnie na podobne luksusy.
Tradycyjnie, zakupione zostalo Clinique Happy, bo M. jest zapachowo lojalna i kupuje to na kazda okazje.

(Hmm. Kolejny wpis poswiecony mojej M. Zaczynam podejrzewac, ze mam patologicznie nieprzerwana pepowine.)

Musze zrobic reklame: Chambao. Flamenco chillout. Czy istnieje bardziej perfekcyjna mieszanka stylistyczna? Nie. Nie istnieje. No, rownac moze sie tylko polaczenie hip hopu z flamenco. Tajest.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mariposa | 2004.12.21 21:58:05

K-W, Ontario. Pakuj sie, pakuj, brakuje nam odpowiedzialnego opiekuna na Sylwestra. Opieka do zestresowanego psa i podpitego (zapewne) imprezowicza w osobie Padre Pieroga :-)

freakofnature | 2004.12.21 12:39:17

Wchodze w to Mari:)
Gdzie i kiedy?byle jak najszybciej.:)