Wpis który komentujesz: | Jeszcze tylko jutro a potem pojawiam sie w pracy po Nowym Roku. Szkoda tylko, ze nikt mi za ten wolny czas nie zaplaci :( Mielismy jechac z I. oraz C. do Tahoe snowbordowac sie. C. ma cwierc udzialow w chalupie niedaleko Squaw Valley (miejsce zimowych igrzysk olimpijskich w latach szescdziesiatych). Dziala to w ten sposob, ze musi sobie zarezerwowac lodging iles tam dni naprzod. Poniewaz prognozy z zeszlego tygodnia nie przewidywaly sniegu, wydawalo sie, ze plan upadl. Teraz jednak zanosi sie na caly tydzien sniegu... w zwiazku z czym wystosowalam maila do I. A on na to: poczekajmy do przyszlego tygodnia i zobaczymy. Tylko, ze jak poczekamy, to bedzie za pozno na rezerwacje i wszystko wezmie w leb. GRRRR!!!! Jakos nerwowa ostatnio jestem. Zamiast sie cieszyc swietami, atmosfera, prezentami i chuj wie czym jeszcze to sie wpieniam przez wiekszosc czasu. Nic sie nie klei, nie uklada - a wrecz przeciwnie. Zreszta.... PS: z ostatniej chwili: I. obiecal porozmawiac z C. PS2: nadal chce mi sie wyc, a nie wiem dlaczego. W pracy cisza, prawie wszyscy poszli juz w cholere do domu, kwitne tylko ja i jeszcze pare osob... W sumie to wole tak - nikt nie przeszkadza i mozna sie skupic, dzieki czemu efektywnosc roboty jest piec razy wieksza niz normalnie. Slowo daje ten co wymyslil system pracy kubikowy to mial cos nie tak z mozgiem. Owszem, mozna ludziom zagladac przez ramie i kontrolowac, co maja na ekranie komputera, ale w ten sposob wcale sie wydajnosc pracy nie zwieksza. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |