Wpis który komentujesz: | Wziąłem sobie diskmena co bym w drodze powrotnej uchronił swoje uszy od najgorszych rozmów 'tramwajowych'. Zapomniałem, że nie ma w nim płyty. Zły zacząłem sobie klnąć pod nosem [kurwa - np.] i tak sobie skakałem w miejscu jak małe dziecko klnąc dalej [kurwa - np.]. W tym momencie uciekł mi do chuja pana tramwaj taki straight to home. No to wisadłem se w następny co by se podjechać kawałek ale się kurwa zamyśliłem i zapomniałem wysiąśc i mnie kurwa wywiozło. I kurwa długo wracałem do domu, kurwa. O tym chciałem napisać. No. I czerstwy chleb jest w domu do chuja wafla. Co za zły dzień. Zaraz będę sprzątał. A na święta dostanę czyste płyty. Co za czasy... grown folks. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
karolajn | 2004.12.23 13:44:40 zawsze trzeba widziec plusy sytuacji ;).moze uniknąłes bliskiego spotkania z kieszonkowcem dlatego ze Ci uciekł pojazd/to sobie zgrasz cos fajnego/a czerstwego chleba jak nie lubisz to daj ptaszkom ;). |