mother
komentarze
Wpis który komentujesz:

w koncu mam chwilke czasu, aby cos tutaj napisac... w sumie swieta juz prawie minely... ale nie byly to ani dobre, ani zle chwile... dzialo sie duzo, czasem moze za duzo... ale nie narzekam... tak musialo byc... wszyscy sie rozchorowali i w sumie zadanie przygotowania wigilli spadlo na mnie glownie... i nie marudzulam nawet za bardzo, po prostu wzielam sie do robioty, ale inna rzecz mnie zbila z tropu... moj 14-miesieczny siostrzeniec cala noc i dzien wymiotuje... i sami nie wiemy co robic... wolalabym,a by to mnie spotkalo,a nie tego malego szkrabka... :-((((((((((((


teraz troszku z innej beczki...

tegotoczne swieta bardzo mnie zaskakuja... oddzywaja sie do mnie tacy ludzie, ze lol... ale w sumie najbradziej zdziwila mnie jedna osoba, a druga tak pol na pol...

odezwala sie do mnie moja stara, ale jednak dosyc mocna milosc... tzn kiedys byl;a mocna, ale sie odmocnila :-P jak przegladalam sobie jakis czas temu zdjecia i wspominalam tamte chile, to az mi gesia skorka zrobila sie na ciele :P hehehe... nie no bez przesady, ale bylo to dosc mocne, a ja caly czas chodizlam z glowa w chmurach i wszystko co robilam mialo swojego adresata... nienormalna sprawa... efekt byl taki, ze przez caly rok nie robilam nic innego tylko godziami rozmyslalam, zastanaialam sie i robilam inne pierdoly, ze ktore sama siebie teraz ostro karce... trwalo to ponad rok, a ja zylam w nadzieji na... no wlasnie na co?! potem zaczelam sie dosc skutecznie leczyc i porzysieglam sobie, ze nie ebde juz nikogo kochac... i dosc dobrze sie bawilam meskimi uczuciami i ich naiwnoscia, tak bardzo podobna do mojej... no, ale nie o tym mialam pisac...chodiz o to ze ta moja "dawna milosc" sie nagle do mnie odezwal i dosc pilnie pragnie mnie ujrzec... hehehehe... co za ironia... jak wyslalam mu zdjecia to nagle love mu sie zalczylo ;-P buahahahah... lol podziwniam doglebne traktowanie ludzi... bynajmniej zostalam zaproszona na sylwestra i jestem ciagle sygnalkowana i sesemesowana...

nastepnie moj tesh ex :-P zadzwonil do mnie z zyczeniami swiatecznymi, co dosc mnie zdziwilo, poniewaz nasza ostatnia rozmowa nie wwygladalo zbyt pozytywnie, wiec nie sadzilam, ze sie jeszcze odezwie, a ten mi z textem, ze nie zaslugial na mnie i ze ma do respect i takie tam... ;-| zdziwko jakich malo, ja nic nie powiedzialam, bo naprawde mnie zatkalo...

dziwne akcje... no ale nic... wiem, ze zycie jeszcze nie raz mnie zaskoczy...

szkoda tylko, ze dla tych ktorzy sa dla mnie naprawde wazni, nie moge sie ostatnio spotkac i porozmawiac... jednii sami skreslili mnie z listy swoich przyjaciol, a inni nie maja czasu, badz po prostu ja go nie mam...

wierze, ze wszystko sie zmieni i bedzie naprawde dobrze...




Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
[d][n][b] | 2005.01.14 01:49:39
"jeśli chcesz coś zdziałać, musisz w to wierzyć i dążyć do tego jakby niczego nie było innego..."