Wpis który komentujesz: | Dziś od rana cały dzień byłam z Ewelinką. Obudziła mnie już o 6,30 tradycyjną syreną. Z przyjemnością umyłam jej tyłeczek i zmieniłam pieluchę. Patrzcie państwo! Jakby mi tak parę miesięcy temu ktoś wywróżył jakie rzeczy będą mi dziś przyjemność sprawiały, to bym go od zboczeńców wyzwała i za drzwi wywaliła, hłe hłe. Zdaje się jednak, że córka doceniła moje poświecenie, bo się uśmiecha do mamusi tak milusio, tak cudownie anielsko i tak no naj naj... A swoją drogą nie mogę się doczekać kiedy Ewil w końcu wyrośnie z pieluch, kiedy zacznie chodzić? No i broić :) ech... I kiedy będziemy mogły być już razem, na zawsze razem, tylko we dwie... Oczywiście dziadków nie licząc :P. Bo nam nikogo więcej nie potrzeba do szczęścia, prawda...? Żadnego pana, panowie niech żałują! Panowie dobranoc. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |