Wpis który komentujesz: | Większość pasażerów pokręciła głowami z dezaprobatą. Trudno tylko było wyczuć czy oznacza to, że się zgadzają z paniusią, czy też z zapobiegliwością uwieszonych na drążkach gentlemanów? Obsztorcowana matka tymczasem wprawnie rozpięła guziki koszuli i wyjęła sinawy, mocno zwiędnięty kawałek żyłkowanego ciała, który przypadkiem chyba tkwił w miejscu gdzie powinna znajdować się pierś. Zbliżyła do niego twarz dziecka. Ale ono tylko ryczało. Wpakowała więc flakowatą brodawkę prosto w rozwrzeszczane usta niemowlęcia. Dziecko odwróciło głowę. Wrzask jeszcze się nasilił. Zakłopotana dziewczyna chwyciła głowę swej pociechy i siłą przybliżyła do sutka. Wszyscy pasażerowie surowym wzrokiem przyglądali się całej operacji. Dziecko znów wypluło matczyny sutek. Wrzask stał się nie możliwy do zniesienia. Dziewczyna znów się skuliła i zamarła w bezruchu. Dziecko ksztusiło się i kasłało. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
bianka | 2005.01.05 11:30:10 tak jak rzekłam w onecie cóż za wścipskie ludziska ;\ |