Wpis który komentujesz: | Usiadł na ławce, zapalił papierosa. Rozglądał się po pomieszczeniu. Była to stara suszarnia zaadaptowana na palarnię. Białe ściany, ławka, krzesło okno i nic więcej. Weszła znajoma. Usiadła obok niego, zapaliła papierosa. - Co robisz? - zapytała. Poirytowało go to. Cóż można robić w palarni. Przecież siedzi i pali więc cóż innego może robić. - Myślę o krwi. - odpowiedział czekając na reakcję. - O krwi? - odparła ze zdziwieniem. - Tak! Myślę o krwi, o rubinowym pięknie zamkniętym w tak ułomnym naczyniu jakim jest człowiek. - To znaczy o ludzkiej krwi? Takiej zwykłej, tętniącej w ciele? - Tak. O jej smaku, lepkości, doskonałości. Dla mnie jest ona boska. - A dokładnie co o niej? - O tym aby jej spróbować. Napić się jej. - Chcesz zatem spróbować "boskości"? - Tak. Jestem Bogiem więc biorę co do mnie należy. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
vdh | 2005.02.08 17:49:27 no wlasnie caly klopot w tym ze sie nie przypomnialo. mam nadzieje ze kiedys mi sie przypomni. chociaz moze to nie bylo az tak wazne pytanie zeby zostalo postawione? Liska | 2005.02.02 22:12:12 tak, od takiej boskiej obsesji trudno sie uwolnić ... czy przypomniało Ci się pytanie do mnie? |