Wpis który komentujesz: | Siedzę sobie tutaj, wpartruję się w otwarte okno gadu-gadu, wszyscy dostępni, ale nie chce mi się z nikim rozmawiać. Nie, żebym tych ludzi nie lubił, po prostu nie mam ochoty na rozmowę. Na pisanie właściwie też nie, a raczej nie wiem o czym pisać (kiedyś zauważyłem, że najłatwiej przychodzi mi takie oto spontaniczne wylewanie myśli, bez żadnej konkretnej treści do przekazania, nad którą bym się głowił, chcąc ubrać ją w jak najlepsze słowa). Skończył się tydzień, jeśli chodzi o szkołę, udany połowicznie. Do zaliczenia zostały mi głównie fonetyka i literatura, ale odzyskałem wiarę, widząc doktora B. znacznie bardziej ludzkiego niż ostatnio. Dał sporo roboty na ferie, ale może wyjdzie mi to na dobre. W każdym razie ostatnia gałązka mojej nadziei jeszcze nie uschnęła. A propos szkoły, mam w grupie taką dziewczynę, która bardzo mnie ostatnio stresuje. Zauważyła jakiś błąd w transkrypcji: "jak ty to piszesz?", zauważyła kiepski wynik punktowy testu: "Jarek, uczyłeś się na to w ogóle?". Sympatyczna jest, ale tak formułuje tą swoją troskę o moje oceny, że tylko pogłębia moją frustrację i rozdrażnienie. W liceum zawsze się mówiło: "nie martw się", "nauczysz się na poprawę", "będzie dobrze". Brzmiało to dużo bardziej pociesznie i mobilizująco, nawet bez względu na to, jak bardzo było szczere. I chociaż wiem, że koleżanka Ż. nie próbuje mnie pogrążyć, chyba jednak nie mogę obok niej siedzieć. Cały ten tydzien spędziłem praktycznie w domu, mój wkład w ekipowe życie poważnie zmalał, dziś piątek, więc czas sprawdzić, co tam słychać na boisku i w Aldo. Od poniedziałku nie widziałem Lecha na oczy, podobno ma prace i nowe plany matrymonialne, ciekawe, co potrwa dłużej. A jutro idziemy do "Bravo" na koncert Kalibra. Jeśli zobaczycie mnie gdzieś tam na parkiecie i będziecie chcieli pogadać, nie krępujcie się. Wmówcie sobie, że nieśmiałość to tylko wymysł waszej wyobraźni. Wmówcie też sobie, że nie jestem groźny. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Nieuk | 2005.01.24 16:39:23 pewien rapier jak dowiedzial sie ze nie pije spytal "to masz znajomych?" :> jak widac da sie nie pic :> Kurillo | 2005.01.24 08:52:39 Polski abstynent ? jak to możliwe ;) ale szczerze gratuluje :D nic tylko brać przykład. Njewoog | 2005.01.23 10:43:57 wmuwic sobie mozna i pokonac niesmialosc, ale jest jeszcze cos takiego jak krepujaca cisza :> jako abstynent kwestii alko nie uwzgledniam =P Kurillo | 2005.01.22 11:02:33 Z tą nauką to zobaczysz będzie dobrze, trzeba się tylko przyłożyć, w końcu nie chodzisz do studium jak ja, by móc sobie pozwolić na lekkie, że tak powiem obijanie, za rok też musze studiować, ale wczoraj byłem z moim bratem na konsultacji na politechnice i stwierdziłem że studenci to bardzo nie szczęśliwe osoby, jakie smutne i przerażone minki macie hehe, jak ja przed ustną z Polskiego, ale wał przeżywać to, co pół roku ? nie chcę być szczęśliwy tylko w weekend :). A co do Lecha to też dawno go nie widziałem nawet zapomniałem jak wygląda. Z tą nieśmiałość to kwestia pewności siebie, czyli alkoholu zarazem, dziewczyny zawsze miały z tym problem na trzeźwo, no może nie wszystkie ale niewątpliwie większość, to także kwestia wieku. moonnight | 2005.01.22 09:26:49 Cess , wyczulam ironie ;P ja sie obawiam ,ze tego ze nie jestem niesmiala nie uda mi sie wmowic ;) chociaz to tylko kwestia wypitego alkoholu ;] jak wszystko z reszta :) CeSs | 2005.01.22 08:37:09 I moze jeszcze sobie mamy wmowic, ze Cie lubimy i jestes fajnym facetem? :P kwestia wyobrazni :D Justa | 2005.01.21 18:50:05 Ughm aż żałuje że mnie nie bedzie jutro w Bravo bo z chęcią bym z Tobą w końcu porozmawiała :P |