sarah
komentarze
Wpis który komentujesz:

Teamwork

Ta.. klopotow z Gruba ciag dalszy. Okazuje sie, ze
wcale nie jest specjalnie kompetentna ani technicznie
mocna. Nie chce tez uczyc sie nowych rzeczy..

No ale mniejsza z tym, zacznijmy od poczatku.

Musialam prztestowac w ramach basic acceptance tests
appliance. Ona jest autorka tych testow i zawsze je
wykonywala na innej platformie. Opisy sa tylko dotyczace
tej platformy, wobec czego ja mialam problemy na appliance. No ale nic to.

Zadalam sobie od chuja trudu, przeszlam przez to wszystko, wymozdzylam sie jak to ma byc zeby dzialalo
a wszytko co zrobilam zlozylam w oddzielnym dokumencie
do kupy pokazujac niemalze paluchem ktore linie w ktorym
tescie trzeba zastapic, co dodac etc.
Slowem klasyczny feedback, tyle ze ona nie ma ochoty
tego poprawiac.

Zaproponowalam wobec tego, ze nie ma sprawy, sama moge
to poprawic, zajmie mi tak ze 4 godziny.

Nie, kurwa, nie - bo to ona jest autorka i wlascicielka tych testow i to ona musi zrobic. Poza tym, jak uslyszalam, to nie jest rozwiazanie. Bo co jak znowu bede musiala miec z nia do czynienia na innym polu?

Odparlam koledze, ktory mnie naciskal i ktory notabene
wyrasta do rangi tech lead w dziale appliance (sam sie mianowal) tak:
- jak bede musiala cos nastepnego zrobic i z nia wspolpracowac, nie ma sprawy ale musze miec jasno okreslone zadanie cel i czas. Jak czas sie liczy i mam wykonac to czy tamto - ok. Pojde bezposrednio do developera odpowiedzialnego za te czy inne feature i otrzymam 10 razy lepsze i dokladniejsze instrukcje niz od niej i bedzie to 10 razy szybciej.

Natomiast - mowie - jak twoim celem jest wymuszenie na
niej poprawienia zdolnosci pisania dokumentacji czy
dokladnosci w raportowaniu bugow - nie ma sprawy, moge z nia wspolpracowac, ale pod jednym warunkiem: ze bedzie miala ona jasno przez managera powiedziane, PO CO ta cala zabawa, co ma na celu i ze sie zgodzi.
Ja bowiem nie mam ochoty sie szarpac z kims, kto ma w dupie to co mowie i sobie to olewa cieplym moczem (oczywiscie uzylam wielce parlamentarnych slow, a nie takich dokladnie) - bo szkoda czasu po prostu i mojego i jej.

I wiecie co on na to? Ze nie mam ducha TEAMWORKU.

Zesz kurwa mac. Ugryzlam sie w jezyk w pore, ale co mysle to mysle. Ja pierdole taka prace, gdzie wazniejsze sa teamworki nad robote, co ma byc zrobiona.
Mam we zwyczaju po prostu omijac ludzi, ktorzy nie wypelniaja swoich obowiazkow albo wypelniaja je zle.
Nie czuje sie zobowiazana ani nie chce pouczac kogos, kogo szefem nie jestem, w temacie jego obowiazkow.
Kiedys tak zrobilam i dostalam w leb za wpierdalanie sie w nie swoje sprawy.

Koledze jeszcze powiedzialam tak na marginesie, ze
jak chce mnie uzyc jako narzedzie, to ja dziekuje ale nie.

Ciekawe, co z tego wyniknie. Chcialabym miec w zanadrzu jakas inna oferte pracy... eh...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)