Wpis który komentujesz: | zastanawiam sie tylko jaki jest sens siedzenia przez 2 tygodnie i nadrabiania cudzych zaleglosci z dwoch lat, skoro po pol roku wszystko wraca do punktu wyjscia i po twojej pracy nie zostaje juz zaden slad. i tak k..a do zaje..nia rece mi opadly i plakac mi sie chce, szczegolnie ze wystarczy pol godziny dziennie, zeby wszystko bylo na biezaco. ale k..wa po co robic, skoro za pol roku przjdzie Martyna i bedzie siedziec przez 2 tygodnie po 10 godzin dziennie, ale wyprowadzi wszystko na prosta, mimo ze nie ma w tym glebszego sensu. czuje, ze nie znajde juz motywacji, nawet jesli potrzebuje pieniedzy. ~*~*~ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |