wuchta_wiary
komentarze
Wpis który komentujesz:

poniewaz to ja jestem obecnie rodzinnym antychrystem, pokaraly mnie oczywiscie wszystkie mozliwe sily i tak sie zlozylo, ze jak mial przyjsc ksiadz po koledzie, to moja siostra MUSIALA isc na zajecia z niemieckiego, a papa MUSIAL zostac dluzej w pracy

tak wiec zostalysmy z pania irenka na polu bitwy
ustalilysmy, ze ja nie mam zeszytu z religii, zapytana o paciorek, odpowiadac nie bede, a jak ksiadz spyta "ile panstwo zarabiaja?" i zacznie sie slinic na widok koperty, to parskne smiechem, upadne na plecy i bede sie zapowietrzac z dobrego humoru

po tych ustaleniach irenka wyjela caly osprzet, nakryla stol jakims nowym obrusem i wio! moglysmy przyjac proboszcza czy innego biskupa

w kuchni, parzac sobie kawe, zaintonowalam piesn slynna a melodyjna "ksiadz proboszcz juz sie zbliza, juz puka do mych drzwi, pobiegne go przywitac, w mym reku wino drzy" i zaproponowalam, ze moze zaspiewamy to zamiast koledy, ale bylam sklonna z tego zrezygnowac i na tym ostatecznie stanelo

sama wizyta byla ekspresowa:
- piesn koscielna w postaci "przybiezeli do betlejem" (pamietalam slowa)
- formulki, ktorych slow nie pamietam
- kropidlem w nos, woda po scianach
- "usiadzmy"
- zapytanie: "co porabiasz mala", a na moja odpowiedz, kolejne pytanie (z mina na karpia): "to to az trzeba studiowac?!", na moje zapewnienie, ze nie trzeba, ale mozna, krotkie "aha", pytanie o siostre: "mloda w sredniej?", przytaknelysmy, bo owszem - mloda w sredniej

i tu nastapil moment tyle oryginalny, co niespodziewany zupelnie, na podstawie ktorego stwierdzam, ze nawet kosciol sie unowoczesnia:
- ksiedzu zadzwonil telefon, te wibre przy pasku bylo slychac w calym mieszkaniu, (no jak mi sie cisnelo na usta urocze zapytanie: "dziewczyna?"), odebral, pogadal kilka minut, pani irenka rzucila uwage na temat lacznosci ze swiatem, zaraz pozniej dostalam obrazek z autografem ksiedza, a po tym, jak opuscil nasze skromne progi, weszlam do swojego pokoju, gdzie moja przyjaciolka ukryla sie, gdy dowiedziala sie, ze bedzie koleda i zobaczylam, jak zwija sie ze smiechu na ten moj z sutanna dialog

i ot! koleda w stylu pomorskim, niewatpliwie w duchu XXI wieku

za rok pojde na jakas joge czy inny angielski, ksiedza z baza danych parafian w laptopie pod pachua chyba bym nie przetrzymala bez smiechu

Anka

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
ten od sis olaksa | 2005.02.02 18:01:06
sroda, roku panskiego ani domino 2k5; godzina okolo po 18tej, jade winda, mijam pietro 7, dwaj ministranci graja w pilke na korytarzu; szit dzis koleda! zapomnialem, a mialem specjalnie wolno-isc-z-autobusu i odwiedzic poczte jeszcze. ja serio mialem tak dlugo zajecia i NIE MUSIALEM zostawac dluzej na niemieckim, no ale o tej 18tej to mogliby juz sie uwinac i minac moje pietro, nie? wysiadam z windy ide w strone mieszkania, drzwi otwarte, kot wyglada przez szpare; swietnie! znaczy ze akurat jest w srodku. po cichutku zamykam drzwi, skradam sie ciemnym korytarzem do swojego pokoju, sciagam kurtke, plejera z uszu. "hhaalloooo?!" slychac z drugiego konca mieszkania glos pani mariolki. swietnie jeszcze mnie wolaja! nic - trzeba isc jak wolaja. podchodze powoli do drzwi pokoju wyobrazajac juz sobie rzadek czarnych guziczkow na sutannie ksiedza. odchylam drzwi, pani mariolka siedzi na fotelu, sista siedzi na kanapie, gdzie te cholerne guziczki?! odchylam dalej drzwi, maz pani mariolki tez siedzi, no to najs, cala rodzina w komplecie, pewno wysluchuje jak to ksiadz... moment, m.p.m. jest w gatkach domowych. uratowani! uratowani! juz po ataku prosiaczku! niepewnym krokiem wchodze do pokoju, by upewnic sie w swym poczuciu bezpieczenstwa. dlaczego tak reaguje? gdzie cale-to-uczucie-z-dziecinstwa sie podzialo? moze dlatego ze nie pojawiam sie juz co niedziela, hmm... od trzech(?) lat

naaaaaaaaaaaaaaaadzia | 2005.02.02 13:21:46
zesz w morde =) git hehe, ej fajnie macie na pomorzu bo w wuelkape to ksiedzory pytaja o zmiane stanu cywilnego jeno tylko jak widza moja skromna osobe :/ ze to niby nie mam sie zalamywac czy cos :/ ze kazda potwora znajdzie swojego amatora, czy ze kie???

sis | 2005.02.02 10:55:28
ubolewam, że mnie nie było na kolędzie, bo jakby wibrował telefon księżulkowi porawałbym go i powiedziała: -burdel na kółkach słucham. < zawał pani irenki >