przystanek_londyn
komentarze
Wpis który komentujesz:

Dawno mnie nie bylo, bo nie mialam kompletnie na nic czasu.. Praca, praca, szukanie mieszkania, praca, praca. No ale przynajmniej poszukiwania zakonczyly sie owocnie, bo jutro wprowadzam sie do calkiem fajnego domku. To taki dosc duzy segment, kazda z nas ( bo mieszkam z trzema kolezankami) ma swoj pokoj, mamy duza kuchnie, lazienke, duzy pokoj z kominkiem i ogrodek. Jedyny minus, ze jest to dalej troche od centrum, ale tylko jakies 30 minut metrem. Zastanawialysmy sie nad jeszcze innym mieszkaniem, ktore bylo blisko centrum i do tego przy samej stacji metra, ale byly tam tylko dwa pokoje i musialybysmy przerobic salon na trzecia sypialnie.Tak wiec zdecydowalysmy sie na dom, szczegolnie, ze wychodzi nam on taniej, tylko mam nadzieje ze babka, ktora nam go wynajmuje nie bedzie nam urzadzac jakis dzikich kontroli, bo ona ma cos wspolnego z kosciolem, wiec zeby nie bylo: non smokers. no couples, no parties. Dom jest naprawde duzy wiec jak moje kochane dziewczynki wpadna na wakacje to juz sie nim porzadnie zajmiemy. Tak w ogole, to kazdego dnia jak nie mam czasu wejsc na internet, to mysle o tym, o czym chcialabym napisac na blogu, a kiedy przychodzi dzien kiedy ma wolne, to najchetniej nie pisalabym nic.. albo z kolei chce napisac o tylu rzeczach, ze w gruncie rzeczy nie wiem od czego mam zaczac..
Mam dzis taki najgorszy humor, najgorszy na swiecie.Bylam wczoraj w pracy 15 godzin, nie wyspalam sie, caly dzien dzis zalatwialam sprawy, bo przeciez w tym posranym kraju nie da sie nic zrobic od reki. Dopiero dzis mialam spotkanie w banku, zeby mi otworzyli konto, bo oczywiscie nie chcieli zrobic tego wczesniej i musialam zapieprzac do banku z czekiem, gdzie sie okazalo, ze takiej sumy mi nie zrealizuja i dalej jazda po rozdzielenie czeku na trzy itp itp itp ! Zeby wynajac mieszkanie musialam dostarczyc: a) referencje personalne; b) referencje z pracy; c) opinie kogos, u kogo wczesniej mieszkalam; d)wyciag z konta ( ktorego jeszcze nie mam) i tysiac innych nie wiadomo po co kumu potrzebnych rzeczy. Kurwa, szalu mozna dostac. No ale na szczescie zebralam te wszystkie papiery, zaplacilam kase ( tak na marginesie 2200 funtow razem z depozytem) i jutro odbieram klucze.. wreszcie wyprowadze sie z tego smierdzacego mieszkania, w ktorym jakis pojeb w lazience zaintalowal dwa krany: z jednego leci wrzatek, a z drugiego lodowata woda.. wyobrazcie sobie jak trzeba sie nameczyc, zeby umyc zeby i sie przy okazji nie poparzyc.
No a wracajac do humoru, to mam takie dni tutaj kiedy wracam nad ranem z pracy i ide na przystanek w podskokach, mimo, ze stalam 12 godzin na szpilkach i ogi mi w dupe weszly, ale ja i tak jestem wesola, i tak chce mi sie spiewac. Spotykam milych ludzi na przystanku, kazdy sie pyta jak sie mam, jak sie czuje.Ostatnio nawet, czekalam na autobus po pracy i bylo mi zimno, bo wialo i deszcz padal ( pierwszy raz odkad tu jestem, wiec nie wiem skad ta opinia o aAnglii, moze jeszcze sie dowiem skad), a autobus jak na zlosc sie spoznial. Obok przystanku byla kawiarenka, ktora akurat otwieral jakis mlody koles, wiec zebym nie stala na zimnie, zaprosil mnie do srodka na kawe, pyszna z bita smietana.. Takie akcenty sa bardzo mile, w Polsce takie rzeczy sie nie zdarzaja niestety, a tu zamiast marznac i denerwowac sie na spozniajacy sie autobus, mozesz napic sie dobrej kawy, zjesc ciastko i pogadac z milym czlowiekiem. Mile jest tez to, ze tu wszyscy zwracaja sie do siebie per darling, sweetheart, honey, love, babes. To nie koniecznie zawsze jest szczere, ale zawsze poprawia humor... No i takie dni sa zajebiste, kiedy mam sile, zeby gory przenosic, kiedy wydaje mi sie, ze to miasto jest dla mnie stworzone, te wszystkie male kafejki, galeryjki i moja ulubiona stacja metra Piccadilly circus, kiedy jedziesz po tych strasznie dlugich schodach i nie zdarza sie, zeby nie towarzyszyla ci jakas muzyka, zawsze w rogu stoi jakis grajek i umila ludziom podrozoanie w zamian za jakies drobne.I jade metrem i ludzie usmiechaja sie do mnie, i patrze na afisze w teatrach i wybieram te musicale, na ktore chce pojsc. I mysle o tym, ile rzeczy ci pokaze jak przyjedziesz.. w takie dni zastanawiam sie jak mam przedluzyc sobie urlop dziekanski, bo przeciez nie wroce do Polski przed pazdziernikiem, w takie dni zastanawiam sie czy ogole wroce... no ale sa takie wieczory jak dzis, kiedy brakuje mi znajomych, kiedy chcialabym pojsc na kawe i pogadac z przyjaciolkami, albo umowic sie ze wszystkimi na kredytowej i potem bawic sie do bialego rana. W takie dni jak dzis chcialabym chociaz pogadac z kims na gadu gadu, ale wlasnie nikt nie ma czasu, bo jest piatek wieczor i wszyscy ida na kawe albo umawiaja sie na kredytowej.. ale beze mnie. Bez zadnej histerii oczywiscie, krzywda mi sie nie dzieje, siedze sobie w Londynie, stolicy swiata, zarabiam dobre pieniadze i jeszcze narzekam.A wlasciwie to nie bede klamac, lezka zakrecila mi sie w oku jak gadalam z Ula i Marta, mam chyba psychike zazdrosnicy: jak to one wszystkie beze mnie??! no ale to takie wlasnie wahania nastrojow, jakbym miala 15 lat napisalabym w pamietnku ze mam "chandre", a ze nie mam 15 tylko 20 i nie prowadze pamietnika to napisze, ze mam kurwa chujowy humor. i jeszcze napisze , ze jest na tyle chujowy, ze nie chce mi sie poprawiac bledow, ani wstawiac przecinkow, wiec czytajcie jak leci.

Inni co¶ od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni s± użytkownicy nlog.org)
dorotka | 2005.02.16 18:27:38
martuS "nie odpadlam juz w paprotce", bo przypominam ze to ja jako pierwsza przyszlam do melav., a po tym jak wpuscili nas do paprotki to po prostu sie dobrze bawilam i chcialam zostac- tylko wy musicie czasami troche ponarzekac ze jest beznadziejnie i przemieszczac sie przez pol nocy w rozne miejsca...ja proponuje jedno a dobrze;) buziak

martu¦ | 2005.02.06 22:55:26
SORRY za brzydkie pisnaie pewnie nie mozesz mnie rozczytac...ale dasz rade.XXXXXXXXX

martu¦ | 2005.02.06 22:53:37
siema. tak wlasnie bylo bylo do pdupy,dorota odpadla juz w paprotce,ula sie oczywiscie umowila ...czy tam nie umowila jewazne z bartkiem i on wchodzac do labo maial taka mine ze sie balam ze rozpierdoli wszystko razem z nami:) wiec tez bym go tam nie wpuscila i moze troche brzydko(ale opcja siedzienia u kuli mnie nie podnieca)poszlam z jarno do labo no i mi sie podobalo...dziewczynom by tez sie podobalo tylko ze nie poszly.byl kamyczek,troche pogadalismy,generalnie bylo duzo znajomych ja sie troche nawalilam ale szkoda ze dziewczyny nie poszly z nami..generalnie impreza wyjatkowo ¶rednia.dzisiaj(jest niedzl wieczor) umieram na zmeczenie imprezowe ale naprawde nie amsz czego zalowac.caluje mocno i odzywaj sie xxxxxxxxx

ulla | 2005.02.05 15:11:36
ja pierdole ale sie wybawilam ze chuj!bylo tak tragicznie ze mam ochote zaplakac .Ogolnie na poczatek wszystkie zajarane umowilysmy sie u loczek w melaverde i juz tam byl jeden wielki hordcore no ale nie tracac zludnej nadzieji udalysmy sie do labo gdzie jest uroczy zezowaty bramkarz ktorego nienawidze .fajnie fajnie wyszlysmy po 3 min ogolnie gorzej niz w melverde ale spoko jestesmy twarde i zajebiscie nastawione na babski melanz wiec idziemy przy -30 do paprotki tam pol h pod wejsciem kolejne pol w szatni i 15 min w srodku bo bylo jeszcze gorzej niz w labo moze naprawde za duzo narzekam ale tutaj w Warszawie jest taki dol z tymi klubami ze wczoraj juz sie tak powaznie zalamalamD zostala w paproci a my dzielnie spowrotem do labo ale juz z moim Bebe i Kula ktorych oczywiscie nie wpuscil zezul i pojechalismy z Ewela i taka Marta do Kuli tam woda woda i gowno bo sie wogole nie moglam wczoraj upic bylam zla na B i wogole wszystko swietnie a dzisiaj mam takiego kaca ze zaraz umre no wiec widzisz Karolinko nic kompletnie nie stracilas i nie smuc sie ze Cie z nami nie ma bo my sie chyba juz bez Ciebie nie potrafimy znalezc w takim melanzu...pisz pisz dzwon dzwon