Wpis który komentujesz: | mialam na sobie suknie, i to w kolorze najmniej ulubionym ze wszystkich... ale jakos mi to zupelnie nie przeszkadzalo... i co to byla za suknia, sliczna!mysle, ze tak w XVII wieku to zrobilabym furore! Szlam w niej przez jakis sklep i nagle okazalo sie, ze gram w filmie!!! Scena zostala nakrecona do konca, zobaczylam napisy koncowe [nie wiem jak, skoro to ja bylam aktorka, ale niewazne :)] i wtedy... zadzwonil budzik! No akurat udalo mi sie "skonczyc" sen, coz za wyczucie czasu prawda? a poza tym udalo mi sie zaliczyc kolo z dosc parszywego przedmiotu, i dlatego w prezencie mam wieczor obijania sie, o! a na jutro poczebujem zeszyt czysty, ale to nie znaczy, ze mam zajecia z plastyki, choc rysowania jest sporo... i jak wszystko sie uda, a szansa jest mysle 90%, to na miesiac wakacji utknem dzies w kanale La Manche, na pewnej wyspie... ale nie ma to zwiazku z kreceniem zadnego filmixa ;) milego! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |