Wpis który komentujesz: | Dolowania chalupowego ciag dalszy Doprawdy, skad Ci ludzie biora kase na te wszystkie chalupy??? Rodza sie bogaci? Spadki dostaja? A moze zarabiaja na swoim geniuszu? Bo jakos w oszczedzanie metoda grosika do grosika to nie wierze... Anyway. Z tym kupowaniem to schiza totalna. Sprawa ma sie tak: bank najpierw ustala zdolnosc kredytowa tj. na ile moze udzielic pozyczki. Bierze sie pod uwage rzecz jasna zarobki (jak ktos kontraktor to sie moze pocalowac w dupe no chyba ze ma za ostatnie pare lat zarobki szesciocyfrowe), historie kredytu etc. Powiedzmy, ze pozwola wziac kredyt na 400tys. dolcow. Ok. Narazie szafa gra. Teraz co do kupowania: wspominalam juz, ze wiecej jest kupujacych niz sprzedajacych - czyli na kazde mieszkanie przypada kilka/nascie ofert. Najczesciej wybierane sa te co oferuja najwyzsza cene, normalka. Dobra, Jasio se wiec pomyslec moze, ze ok. Moge wziac kredyt na 400tys. nie jest zle. Zainteresowywuje sie mieszkaniem o cenie wywolawczej np. 300tys. z mysla, ze zlozy oferte na 380, przebije konkurencje i bedzie mial wymarzone locum. I co. DUPA prosze panstwa, DUPA. Zanim bowiem dokona sie zakupu, bank musi zweryfikowac oferte i wyjsc z wlasna tzw. appraisal value. Jest to wycena za konkretny dom ustalana przez niezaleznego eksperta tak zwanego. No i jesli nasza oferta przekracza appraisal value to bank nie udziela zgody na pozyczke! Czujecie blusa? Przy odpowiednio duzej ilosci zainteresowanych, ktorzy sa w stanie przebic nasza oferte ponad appraisal value nigdy nie kupimy chalupy, bo bank po prostu nie udzieli pozyczki. Cymus miod malina KURWAMAC. Pozostaje pytanie, skad sie biora ci, co kupuja za takie horrendalne ceny? Ano z worka z gotowka. Tj. roznice miedzy cena koncowa a appraisal value pokrywaja ZYWA gotowa. Stawiam flache 3 litrowej wodki temu, kto mnie oswieci, jak obejsc ten durny system. Tylko prosze nie skladac rad w stylu "wykombinuj ta gotowke" , bo opluje albo skopie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2005.02.26 01:20:45 Lazy: zgaduje, ze wszystkie aktywa ladujesz albo w ta fabryke albo w dzialanosc artystyczna? 2lazy2die | 2005.02.26 01:07:18 Sarah, a wyobraź sobie, że ja mam fabryke, w której zatrudniam ponad 90 osób. Większość z nich już sobie pobudowała chałupy, kupiła mieszkania, itp. Tylko mnie na nowe mieszkanie nie stać..... ech . sarah | 2005.02.25 19:05:44 D: wszystko da sie zrobic, moje macki siegaja daleko :) Dorota: ale ten starter jak ma za duzo ochotnikow do kupienia to niezaleznie od poczatkowej ceny sytuacja bedzie dokladnie taka sama! Na tym wlasnie durnota owego systemu polega. Jesli zas chodzi o zadupie... coz, ja bym sobie kupila na zadupiu i dojezdzala, ale I. ma wstret do jazdy samochodem i on z tego nie zrezygnuje. D- | 2005.02.25 18:34:45 Tak bez ocean? Hmmm... To nawet mogło by być ciekawe... :> dorota | 2005.02.25 17:20:42 Jak obejsc ten durny system? Niestety, chyba tylko kupic jakis marny 'starter home' przesiedziec w nim 2-3 lata a potem przeprowadzic sie do czegos lepszego... albo w ogole zrezygnowac z Silly Valley. Mamy duzo znajomych w Berkeley, gdzie sa podobne problemy... oni tez wyprowadzaja sie gdzies na jakies zadupie, beda dojezdzac do pracy -- tylko po to, aby cos kupic... |