No tak weekend sie zakończył i zaczoł sie kolejny tydzień pełen niespodzianek i niewiadomo czego jeszcze.. przyznam ze moge zaliczyc ten weekend do udanych i troche mnie zrelaksował od całego zapierdzielu przez ostatnie kilka tygodni wkoncu zrobiłem to co trzeba było zrobić od dawna a przynajmniej od dłuzeszgo czasu tak tak niestety znowu to zrobiłem wiem ze nie jesteście z tego zadowolenia i ze macie z tym wielkie problemy ale cóż ja wam moge na to poradzic musicie poczuć blusa a raczej busa jakim sie jeździ codziennie w jedno miejsce nie obce nikomu... nawiazuja do ostatniego tematu doszełem do wniosku ze słońce jest bardzo ważna przyczyną przyrostu naturalnego człowieka ponieważ dzis przy -700 stopniach Celsjusza napewno nikomu by sie nie chciało wyciagać nosa za okno a co dopiero powiekszać populacje ale poczekamy odrobine i bedzie wszystko sie rozjasniało w tym kierunku , wiec ze względu na sobotnie i niedzielne niedysponowanie doprowadziło mnie do wniosku ze brak chceci do nauki nie jest spowodowany brakiem nauki tylko poprostu niechecia do niej i że "ciągniecie druta" wcale nie musi kojażyć sie z seksem bądz z czymś niemoralnym czasem to jest normalna funkcja pracownicza do której trzeba przyłożyc dużą wiedze a nie tylko usta:P
Jeszcze chciałem cos napisac o zwiazkach zawodowych ale to bedzie temat nastepnej notki pozdrawiam wszystkich Zwiazkowców nie zwiazanych z wiązankami... pozdro siedemset.:))))