Wpis który komentujesz: | basenik i masaże.... wczoraj trochę pobalowałem...samotnie ale było grejt zaczęło się niewinnie od Mrocku - jak się okazało przyjechał kolega z Anglii, więc trzeba było wypić parę 50 z pomarańczką(jak się potem okazało ta pomarańcza przewijałą sie przez resztę nocy) jest taka książka..."Mechaniczna pomarańcza" potem Piano - jednak to nie dla mnie - daleko mi do bycia metroseksualnym...a te dziewczyny co z siebie robią to porażka... nagłą zmiana planó i ląduje w KinoPub...tam ekipa już się ostro bawi...końcóka Karaoke - nie odmówiłem - wykonałem parę szlagierów... potem tańce...oj się wytańczyłem...a Paciara i Aśka to miały mnie już dość...nauczą się, że jak się idzie ze mną na parkiet to lepiej brać wygodniejsze buty :) potem kilka razy barman mnie wołał do baru, bo podobno mnie znał...Wujek Paweł stawaił wódeczki z tą pomarańczką... dotrzymaliśmy do zamknięcia...ale tego było mało więc poszliśmy do Irish mała szyderka z lovelasów metroseksualnych(kurwa komu się to podoba??) w między czasiew Pawełku obudziły się fighterowskie chęci...ale było spokojnie sami uciekli... potem Aśka mnie dobijała browarami...aż dałem sobie spokój... wpadła ekipa siatkarzy Resovii - po wygranym meczu w Radlinie (tu gratki za 3:0)..więc piliśmy dalej...Sabine przybiła gwoździa...podobno pierwszy raz w życiu... my z Ziomkiem dyskutowaliśmy z naszymi długimi reprezentami na różne głupie tematy... zaproszenie na impre po zakończonym meczu... na mecz też za darmo - zaproszenie z autografamii... tylko dla kogo ja je brałem..jak się to skończyło...a i tak byłoby to bez znaczenia...bo nie ma jak zwykle żadnej wartości...wszystko co ode mnie Tatuś Miłoszek i wujek Pawełek...odprowadzają córeczkę Sabinkę przekazując nauki o byciu z lovelasem... dziwny powrót do domu...bardzo dziwny...dlaczego tak poszliśmy tego ja nie wiem...w końcu zbawienie...jest autobus..króka drzemka w cieple 18...6.30 w domciu... spanko i jakoś zleciało...a tu trzeba do pracy wracać... o zapomniałem...świat jest mały...Borsuk dowalał się do ... jak się poźniej okazało swojej kuzynki, której nie widział 6 lat... a ona jest dziewczyną mojego przyjaciela... byli u mnie 3 tygodnie temu i nawet nie wiedziałą, że on tu mieszka... reszta też ją znała... ze szkoły...wieć wszyscy się znają, kochają, i bawią... a Artur biedak w Hiszpanii...nauki przekazał by pilnować...tylko po co...jak Ona to za nim wszędzie by poszła... żałuj, że Cię nie było... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |