Wpis który komentujesz: | Sny mialem dzis popierdolone, co nie miara. Z poczatku w miare przyjazne, pozniej sie troche w nich namieszalo i zrobil sie niezly burdel, ale na koniec znow sie wszystko tonowalo i zmierzalo do dobrego konca, kiedy zadzwonil telefon. Moze to i lepiej, bo nie wiadomo, co jeszcze by mi sie przysnilo glupiego, albo jakby sie te sny skonczyly. Za chwile czeka mnie spacerek po miescie (jak ja to kurwa uwielbiam, zwlaszcza w taka pogode i przy takiej temperaturze). Mialem dzisiaj cos popisac. W nocy wymyslilem zaledwie poczatek, wiec albo dalej bede stal w miejscu, albo uda mi sie to rozwinac podczas pisania i dobrze bedzie :) Z drugiej jednak strony, jesli teraz pojde na miasto (a musze teraz), to strace ten czas, w ktorym najlepiej mi sie pisze. Najwyzej jutro napisze to, co chcialem dzis. Nie lubie odwlekac, ale i tak mam jeszcze sporo czasu, wiec moge sobie pozwolic na takie przelozenie pracy o jeszcze jeden dzien. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |