noproste
komentarze
Wpis który komentujesz:

Słucham Franka Sinatry, przez głowę prześlizguje się czarno biały widok Nowego Jorku: jesienna aura, JFK, labirynt ulic z cyferkami w nazwach, dymiące studzienki kanalizacyjne, poniewierane przez wiatr gazety, obtagowane do granic możliwości wagony metra. 18 milionów ludzi, życie tak szybkie, ze trudno nam to sobie wyobrazić, wszechobecny pracoholizm, wielkie pieniądze po jednej stronie ulicy, a skrajna bieda po drugiej. To inny świat, inna kultura (mimo wszystko), politycy nadal noszący klasyczne kołnierzyki i krawaty zawiązane na pojedyńczego półwindsora, kiedy u nas każdy szanujący sie mężczyzna na codzień zakłada kołnierzyki włoskie i wiąże krawat podwójnym "four in hand'em" lub windsorem zwykłym. To wreszcie Pan Prezydent, który przemiawia do "ukochanego" narodu, trzymając rękę w kieszeni, bo tak wypada, bo on tak może. Stany Zadowolone jakby to napisał z ironią Pan Bohumil, Stany Zadowolone. Pojechałbym nad Wełtawę. Serio.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)