... Witaj slodkie nic_nie_robienie - pomyslala o swoich planach. Porozrzucane ksiegi, powydzierane kartki, przepalony kociolek, dzis to wszystko bylo bez znaczenia. Czarny Kot zniknal z zasiegu wzroku, a tak miala ochote wziac go na kolana, poglaskac, podrapac za uchem. No ale trzeba uszanowac kocie obyczaje...
A wiec stalo sie! Wreszcie wolne. Do tego stopnia marzylam o tej chwili, ze nawet sprzatanie mnie nie przeraza [!!!]. No dzis na przyklad w ramach relaksu ja prasowalam, a pan Bocelli spiewal, czyli wszyscy robili to, co potrafia najlepiej ;) A jeszcze na jutro mam sie zameldowac na spacer z moja malutka (przyszla) chrzesnica. Ja bardzo chetnie! Wszystkie zajecia nie wymagajace zbytniego (czyt. praktycznie zadnego, no dobra - zadnego) zaangazowania szarych komorek sa dla mnie w sam raz!
A poza tym chcialam zauwazyc, ze czytelnie nie zawsze sa miejscami sluzacymi procesom poglebiania wiedzy. W najwiekszej w miescie, na drugim pietrze mozna siasc przy przeszklonej scianie. Widok stamtad jest dosc egzotyczny, ze sie tak wyraze. Szare budynki z szarym podworkiem? Nie, to by bylo za proste. Szare budynki z szarym podworkiem, a do tego jeden budynek otynkowany na rozowo! :) i jesli ktos lubi obserwowac, to jest to swietne miejsce. Na parapecie jednego z okien wylegiwal sie kot, inne bylo cale zastawione kwiatami, ale tak bujnie rosnacymi, jeszcze inne myl polnagi mlody mezczyzna [no nie moja wina, ze akurat to robil, jak ja mialam najszczersze checi sie uczyc ;)]. Rozowy dom posrodku szarosci swiata. Fajne!
I chyba wypadaloby sie wyspac! Taaa, to jest zdecydowanie dobry pomysl! Czego i Wam zycze! Milego!