Wpis który komentujesz: | Mijamy ośrodek atomowy w Dimonie z nieodłącznym widokiem zasieków i balonu obserwacyjnego nad głowami. W połowie drogi zatrzymujemy się na piwko w jedynej przydrożnej knajpce. Uzupełniamy zapas wody mineralnej, i dalej w drogę. Mijamy skręt do rezerwatu Timna i za chwilę zwalniamy przed wojskowym punktem kontrolnym.Uważne spojżenia na pasażerów, betonowa blokada drogi,pistolety maszynowe gotowe do strzału - to wszystko świadczy o tym że nie jest to spokojny turystyczny raj. Chociaż obcując z tym na codzień można sie przyzwyczaić. Prawie codziennie coś się dzieje - nawet w Tel-Aviv'ie który i tak jest spokojnym miastem, wybuchaja bomby w autobusach czy na ulicy. Mijamy tymczasem posterunek i po chwili wjeżdżamy do miasteczka. Jedziemy na nasze zwyczajowe miejsce biwakowe, tuż przy granicy z Egiptem. Tam wjedziemy samochodem na samą plażę i rozbijemy namiot.CDN... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |