Wpis który komentujesz: | A propos modlenia sie za papieza: Po co? Przeciez on juz jest swiety i wiadomo ze pojdzie do nieba to po co jeszcze sie na niego modlic? :) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2005.04.03 23:46:57 Melka: no to jaka wlasciwie jest intencja, jak ksieza wzywaja "modlmy sie za papieza"? Zeby dluzej zyl a co za tym idzie cierpial? Zeby od razu trafil do nieba? W sumie jedne sensowne uzasadnienie podal Tymczas... TK : nie wiem co by powiedzial Dalay Lama bo go nie znam osobiscie. Nie ma to zreszta znaczenia, bo mimo tego ze szanuje pewnych ludzi to nikt dla mnie nie jest i nie bedzie absolutnym autorytetem. Co do modlitwy: jest dla mnie niczym, bo jestem niewierzaca i sie nie modle. tk | 2005.04.02 13:44:58 Jak myslisz, co by Dalai Lama (ktorego ponoc cenisz) powiedzial, czytajac Twoje posty? Czy rowniez stwierdzilby by: "po co sie jeszcze za niego modlic?". Czym dla Ciebie jest modlitwa? Melka | 2005.04.02 12:46:46 O nieee... i tutaj tez..?? A pytanie troche infantylne - jakby modlitwa dotyczyla tylko kwestii "swietosci". Eeee... napisz lepiej co tam Gruba wywinela - nie odpadl jej zderzak na przyklad? :) Tymczas | 2005.04.02 12:13:44 Ja bym sie pomodlil, za szybka smierc. Bez cierpienia, bez bolu... jamen. Kain | 2005.04.02 10:54:35 Modlitwa jest forma dialogu z Bogiem, choc dosc jednostronnego ;). Dla wielu osob swoista duchowa terapia. Ja staram sie powstrzymywac moj cynizm, gdyz wiem ze trudno mi tak gleboko przezywac religijne uniesienia. I nijak mi sie rownac z zarliwymi wyznawcami czy to buddyzmu czy np. chrzescijanstwa. I wcale nie mam na mysli masy moherowych beretow ;). kamka | 2005.04.02 09:10:11 do swietych tesh sie ludzie modla! |