Wpis który komentujesz: | Zrobiło się trochę pusto i smutno, a z drugiej strony na naszych oczach dokonało się spełnienie absolutne i przejście od cierpienia i udręki do życia wiecznego, bo jest to jeden z przypadków, w których nikt nie ma wątpliwości, że po śmierci dusza powędrowała do swojego nieba. Bo ja postuluję wielość nieb, w zależności od wiary, bo tak jest mi lepiej. Tylko czy bede miec jakas alternatywe posmiertna przy wyborze piekiel, czy moze jest po prostu jedno, w ktorym lacza sie i poteguja wszelkie najgorsze wizje. Najlubszy po 2 dniahc nieobecnosci wrocil do domu tylko po to, by dzis wybyc wieczorem do pracy. Tego sie nie robi kotu, jak by powiedziala WIslawa S., a co dopiero najlubszej zonie? Zwlaszcza w niedziele ( "i to jeszcze taka"). Coz z tego ze spedzil dzis z nami caly dzien juz od godziny 11 rano (o sory, 11 wczesnym, bladym switem) i wytrwale ciagal nas po zakamarkach powsinskiego ogrodu botanicznego, w ktorym wiosna niespiesznie budzi sie do zycia poprzez wypychanie sniezyc i innych paracelsus srakus asparagus fjutus z ziemi? No coz z tego? I co mnie obchodzi, ze bylo cudownie wyczrepujaco, slonecznie, uroczo i milo, a syn nasz zobaczyl konia, dotknal kory, powachal drzewo, zadziwil sie lasem i zmacal iglaka, a wszystko to po raz pierwszy w swym jakze krotkim i burzliwym zyciu sralucha pieluchowego najslodszego? To wszystko jest niewazne (jak i to, ze po raz pierwszy nakarmilam go w miejscu publicznym i przelamalam ostatnia magiczna bariere wlasnej intymnosci obnazajac piers swa chylkiem, a jesli juz o tym mowa, wszystkim podlotkom zajaranym widokiem "cyyycooooow" polecam odwiedziny na oddziale poporodowym w szpitalu polozniczym) b o ja mam na kazdy moment dnia inna samotnosc i inne potrzeby i nie wypada tak wychodzic do pracy. Nie pozostaje mnie wtedy nic innego jak wlaczyc sobie cichutko jakiegos 'Funcruchera', lub tez 'selling life watera', zlapac za stara Polityke (jestem o 2 numery do tylu za reszta swiata) i udawac, ze wcale nie czekam. Albo wlaczyc sobie (znowu!) Questlove`a, a potem Smarki Smarka (bo jest zabawny i blyskotliwy, a inni juz nie) i czytac pratchetta dla wiekszych dzieci o wolnych ciutludziach i myslec, ze zycie we dwoje jest straszne, jak sie jest samemu.A co dopiero zycie we troje, kiedy jest nas tylko dwojka? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |