Wpis który komentujesz: | Wczoraj się na własnej skórze przekonałem jak ciężko czasami nosić swój krzyż. Ale grunt to pozytywne nastawienie, optymizm no i dużo wiernych i oddanych przyjaciół i znajomych :) podziękowania dla Leona, Tomka(literata) łukasza J i jego drugiej połówki Kasi uwielbiam was bo dzięki wam moje kule są tylko środkiem do lepszego życia a nie celem rozpaczy. A jak wy narodzie kochany dajecie sobie radę z waszymi krzyżami? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
epi | 2005.04.09 22:32:36 nic mi jej nie zabrało, bo może jej nigdy nie było? A może ja uznałam, że ufać to być naiwnym... kolombo5 | 2005.04.09 22:20:26 dlaczego epi? napisz mi co zabrało ci wiarę? epi | 2005.04.09 22:14:58 ładne...przyjaciele, optymizm, noszenie krzyża....bardzo ładne...wiele lat wieżyłam, ze tak można, ale już nie wierzę. fotorelacje | 2005.04.09 22:12:54 dla Ojca Świętego nie mam złych słów - On był jedynym w swoim rodzaju Człowiekiem - nigdy nie było kogoś takiego.. Niech się święci Jego Imię - On właśnie spogląda na nas z Nieba i błogosławi nas.. literat | 2005.04.09 21:44:44 piękne słowa , ale nie wiiem czy załuguje na te słowa |