szaraw
komentarze
Wpis który komentujesz:

Powoli do uszu zaczyna docierać łagodny szum fal załamujących się na kamienistym brzegu plaży, jeszcze słońce nie wzeszło całkiem i tylko zarysy szczytów gór po drugiej stronie zatoki Akaba odcinają się na pojaśniałym lekko niebie. Przeciągm się leniwie, rześkie powietrze napływa do płuc. Jeszcze chłodno, ale za kilka godzin temperatura wzrośnie do 38 stopni. odwrócony ponton to całkiem niezły materac do spania. Jarek mamrocze coś w namiocie przez sen. Dookoła jeszcze cisza - czasem duże ryby głosno żeruja przy brzegu zjadając resztki z pity. Często grzbiety wystaja im nad powierzchnie wody. Cicho odpalam kuchenkę, mielę kawę i sypię cztery łyżki do beduińskiego imbryczka grawerowanego w misterne arabeski. Jeszcze cztery łyżeczki cukru zimna woda i na gaz. Po chwili brązowa piana unosi się pod krawędź naczynia.Odstawiam na chwilkę pozwalając jej opaść i delikatnie podgrzewam znowu. Po trzecim spienieniu odstawiam z gazu i nalewam do filigranowego naparstka. Co za aromat. Dwa maleńkie łyczki i odrobina zimnej wody do spłukania aromatu przed następnym łykiem. Niedaleko smacznie śpią wojskowi, cztery dziewczyny i dwóch facetów - pewno na kilkudniowej przepustce z jakiejś bazy lotniczej na Negevie. Wtedy tamtego ranka nie wiedziałem jeszcze że ten dzień zmieni moje życie. Cdn....

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)