Wpis który komentujesz: | Byl kiedys jeden koles. Popchnal mnie na dno. Dzisiaj sam tam siedzi, a ja milosiernie podaje mu reke. Fajna jestem? Niefajna. Sprawia mi to wielka satysfakcje. * A z drugiej strony, czeka mnie wietrzenie kilku smierdzacych miejsc. Pojade i zobacze, beze mnie to miasto wciaz istnieje, tak? Przejsc sie po *mojej* ulicy i pomyslec, ze to ostatni raz w zyciu. Po chuj mi to potrzebne nie wiem. Ale tak chyba jednak musi sie stac. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |