Wpis który komentujesz: | znoof mam jakies dziwne uczucie, w sumie przewaznie kiedy tu zagladam to takie mam, albo inaczej kiedy takowe mam to tu zagladam... tak, tak chyba bedzie poprawniej... ale nie wiem czy chce o tym pisac, nie chce zachowywac sie jak mala rozkapryszona dziewczynka, chociaz czasem mam ochote rzucic wszystkim i poplakac sobie w kacie, ale nie zrobie tego ;-] slucham muzyki klasycznej... chyba to oznaka, ze pogarsza mi sie, ale ona naprawde mi sie podoba ;-] nastawiona na maxa budzi do zycia, wszyscy powinni tego sluchac! nie no porazka.... jednak mi odwala... w sumie nie wiem po co tu zagladnelam... wcale nie mam ochoty nic tu pisac i walic smutoof, ze jak mi zle w zyciu i takie tam, bo w sumie nie narzekam... przewaznie dostaje od zycia to czego chce, tylko ze ostatnio dopada mnie syndrom antygony, cokolwiek zrobie to i tak bedzie przejebane ;-] jak ja kocham zycie :-) naprawde... wszystkie problemy wydaja mi sie smieszne, mimo iz dotycz mnie teraz bezposrednio to ja sie smieje z tego... chociaz chyba nie tak do konca... jak by sie mocniej zastanowic, to chyba jednak sa rzeczy, ktore mnie nie bawia a przerastaja... dosc wczesnie nauczylam sie samodzielnosci i zycia w pojedynke... w sumie jestem z tego dumna, ze potrafie sobie sama radzic, ale chyba to sie ostatnio zmienia i to mnie przerasta... why? bo nie wierze w wiecznosc, mam swoadomosc, ze wszystko sie skonczy i boje sie jak ja bede miala potem znoof zaczac sama zyc... no ale trudno, co ma byc to bedzie "lepiej zalowac, ze sie cos zrobilo, niz zalowac, ze sie czegos nie zrobilo"... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |