Wpis który komentujesz: | Wrobili mnie w przełaje na kilometr, no bo oczywiście. Tłumacz młotom, że przeziębienie, że kolano jeszcze nie do końca wyleczone, że kręgosłup chory i katusze nieziemskie będę przeżywać przez trzy dni, że zwyczajnie nie. Że się nie nadaję! To się honorem wykręcą, że niby jak, że tak nie można. Ambicja w ruch, bo jakże inaczej. To mnie rozwaliło, przygniotło, zmiażdżyło, rozplaszczyło, wcisnęło w ziemię. Trzecie miejsce jest, a Ty sobie teraz zdychaj, człowieku. Aboco. Jeszcze bezczelnie zapytają 'czy aby wszystko wporządku'. [!] Tydzień w domu, następny - nadrabianie zaległości. Kogo to obchodzi. Później i tak pół klasy będzie miało celujące, bo kochany wychowawca i w ogóle no jakże mógłbym inaczej. A później się oczywiście dziwią, że nie chcę, że się wykręcam. Ano wykręcam. I będę. W nosie ich mam. Do tego W. wkleja mi jakieś moralizatorskie gierki, wychodzi na to, że jestem zimna i bez serca, ale oczywiście tak tylko wspominam, ależ przypadkiem nie bierz tego do siebie. Kurwa 'nie bierz tego do siebie', a powtarza w kółko. Tak, jestem okrutna, nie mam serca. Jak chce tak umieć, to niech idzie na szkolenie do P. A najlepiej to niech idzie w cholerę! Męęęczy mnie to! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |