keb
komentarze
Wpis który komentujesz:

Wracam wczoraj ze szkoły, wchodzę do domu, przy komputerze siedzi brat i od razu zawiadamia, że robi coś ważnego i nie ma szans, żeby zszedł. Ok, niech siedzi, olałem go, poszedłem grać w piłkę. Wracam z piłki, on wchodzi do domu, siada do komputera. Dobra, niech siedzi, idę na pizzę, wrócę za dwie godziny, wtedy sobie usiądę. Wracam z pizzy, on siedzi, słyszę: robię referat i dziś już ci komputera nie dam. Zacząłem się drzeć. Niesłusznie, niepotrzebnie, bo wiadomo, że rodzice poprą jego stronę, ale nie potrafiłem zdobyć się na inną reakcję. Tu już nawet nie chodziło o komputer, tylko o jego obecność. O to, że zawsze, kiedy wracam do domu, muszę go widzieć i znosić. Niby mieszkamy razem od zawsze, ale ja chyba do dziś się z tym nie pogodziłem, cały czas mnie to podłamuje, wprawia w rozdrażnienie i wytrąca z równowagi. I cały czas czekam na jakąś zmianę, przełom, albo chociaż na moment, kiedy go nie będzie w domu. Chicałbym wracać do swojego pokoju. Swojego. Takiego, w którym mógłbym robić, co chcę, puszczać, co chcę, w którym miałbym spokój i odrobinę prywatności, których nikt by mi nie naruszał ani nie zakłócał swoją obecnością, gadaniem, czymkolwiek. Marzyłem o tym zawsze, kilkakrotnie powtarzałem rodzicom, ale bez skutku. Ciekawe, jak długo jeszcze to potrwa. Nigdy nie wierzyłem w coś takiego, jak braterska miłość. Wiem, że jeśli będę miał kiedyś dwójkę dzieci, będą mieszkały w osobnych pokojach. Obiecuję to sobie i im. Jesteście świadkami.


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Kecaj_kecaj | 2005.04.26 11:19:35
No ja sie doczekałem własnego pokoju w sumie nigdy, choć teraz można powiedzieć, że mam luzzz:) Z bratem raz jednym razd rugim, a przez dwa lata nawet z dwoma , mieszkałem 21 ponad lat. Czyli cos jak Ty. Wierzę w przyjaźń braterską, bo w sumie ostatnie lata się z młodszym dogadywałem i dogaduje na luzie nawet jak mieliśmy razem pokój, czyli przez dłuższy okres życia. Teraz mieszkam z Narzeczoną jak wiesz i jest extra i w sumie bardzo luźno. Życze powodzenia, bo wtedy uda się wywalczyć swój pokój jakoś...:)

KuratorKurillO | 2005.04.22 06:58:22
"Marzyłem o tym zawsze, kilkakrotnie powtarzałem rodzicom, ale bez skutku." Czegoś ty od nich wymagał żeby go oddali do sierocińca :P hehe starszy mi opowiadał że jak miałem jeden roczek, to mój brat był zazdrosny o mnie i mówił do taty "Tato oddaj Pawełka Cyganom". Ale w sumie mi się źle z nim nie żyje, co prawda brak jest prywatności i często irytuje mnie jego osoba ale nie na tyle by wyprowadzić mnie z równowagi, na ogół potrafimy się dogadać. Zawsze jest drugie mieszkanie u Anki :) lecz tam niestety też grasuje brat, tym razem nie mój, ale irytuje mnie jeszcze bardziej, pomyśl siedzisz z dziewczyną wieczorkiem fajnie jest, a tu nagle ktoś wchodzi do pokoju i mówi że musimy już iść, bo jest 21 i on chce spać, twój na pewno aż takim chujem nie jest :)

donKAMELeone aka kamilmamnaimie | 2005.04.21 16:57:08
uff..jak dobrze być jedynakiem:))