Wpis który komentujesz: | Wokół mnie walają się puste wkłady do parkera, dziesiątki chaotycznie porozrzucanych kartek z kilometrami mojego charakteru pisma, "Półwiecze" Roszkowskiego, które już nie straszy i puste pudełka po pizzy. Wracając wczoraj do domu mijałem dworzec, z którego zawsze wyjeżdżam na południe, względnie na zachód. W głowie znowu pojawił się widok Strasnic,zaniedbanych ale bardzo stylowych willi z okresu dwudziestolecia, najlepszej knajpy U Kladiva, gdzie barman porzychodził tylko po to, by dopisać kolejne kreski do naszego rachunku, leżącego na stole. W głowie Maro i ciekawość co u niego, czy w końcu poukładał sobie życie, czy jest szczęśliwy. Potem przeleciały mecze Sparty na Letnej, piwo Gambrinus i parki v rohliku z masakryczną ilością ostrej musztardy. Tak, było najlepiej. *** I chyba wiem co mi się w niej tak bardzo podobało... To było niesamowite połączenie dwóch płaszczyzn, niesamowicie naturalne połączenie dwóch światów - nieprzeciętnej inteligencji i po prostu zwykłej "normalności". Teraz uczę się pokazywać pazury, bo wiem, że jak na razie kiepsko mi to wychodziło. No właśnie, uczę się. Od nowa. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
klio | 2005.05.14 22:20:21 o. back to the roots. mam nadzieję, ze wszystko tak jak powinno, wiesz. ;* |