przystanek_londyn
komentarze
Wpis który komentujesz:

Boze, nie wiedzialam, ze jestem az taka leniwa.. Nic mi sie nie chce, kompletnie nic, spedzilam kolejny dzien wolny na spaniu, lezeniu w lozku i nie spaniu,mysleniu, nie mysleniu, lezeniu na kanapie i ogladaniu telewizji, w ktorej glownie lecialy programy o niczym albo zadne, lezeniu znow w lozku, siedzeniu na krzesle w ogrodzie itd. hmm ,tak wiec jak widzicie chyba rzeczywiscie nie dokonalam dzis wiele, moje jedyne dzisiejsze wyjscie, a wlasciwie mozna powiedziec ruszenie dupy ,umotywowane bylo wylacznie nieodparta potrzeba zaspokojenia mojego glodu czekoladowego.Nie skonczylo sie rzecz jasna tylko na czekoladzie, ale na tym wszystkim co mi w rece wpadlo, a co wygladalo mi na smaczne..heh fajnie jest zagryzac chipsy czekolada i zaraz potem popijac zeby sie nie zaslodzic, to taki moj standard jak mam kiepski humor.. no niewazne, w kazdym razie nie ruszylam sie dzis nigdzie, chociaz pogoda byla niesamowita, idealna na wypad do Hyde Parku czy gdziekolwiek.. ale nie.. lepiej bylo caly dzien spedzic w wyrze... no nic.
Dawno mnie tu nie bylo, miesiac z gorka... Ostatni raz pisalam przed wyjazdem do Polski, w domu nie chiala mi sie otowrzyc strona nloga i nie mialam tez czasu specjalnie na jakies pisaniny, potem wrocilam tu i wpadlam w maly dolek psychiczny, potem z kolei zaczely sie dziwne spotkania z dziwnymi osobami, imprezy z pracy i tak wlasnie sie wyszlo, ze zabieram sie dopiero teraz.
Jesli chodzi o pobyt w kraju ojczystym, to wlasciwie nie wiem czy zaliczyc do do udanych czy tych mniej, bo trafilam na jeden ze smutniejszych okresow dla naszego narodu od dosc dlugiego czasu.. Ale chyba ciesze sie, ze bylam wlasnie wtedy w domu, moglam czuc cala ta atmosfere solidarnosci, smutku, przygnebienia, refleksji.. tu raczej niespecjalnie mialabym taka szanse, anglicy raczej sie tym nie interesowali, wiadomosc jak wiadomosc, umarl Papiez- podali w glownych wiadomosciach i tyle. Tak wiec chyba dobrze ze bylam wtedy w Polsce, moglam przynajmniej zapalic swieczke na Jana Pawła i na Placu Pilsudkiego i ogolnie byc jakby obecna przy wszytskim co sie dzialo.
kurcze jakos strasznie ciezko mi sie pisze, moze jednak powinnam to odlozyc na kiedy indziej. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, ale czasem to jest tak ze nie musze sie zastanawiac nad tym co napisze, slowa, sformuowania, zwroty albo cale zdania przychodza mi do glowy jedno po drugim. a czasem jest tak, ze ciagle cos mi nie pasuje, napisze kilka zdan, a potem czytam je i brzmia dla mnie glupio, bezsensownie i zaraz je kasuje, dlatego pisanie w takich momentach jest strata czasu, bo nie powstanie ani nic ciekawego dla osoby czytajacej ani tez nic co mi dawaloby uczucie jakiejkolwiek satysfakcji.. nigdy np nie robie planu o czym bede pisac, sam sie uklada, ale teraz nie idzie mi kompletnie. Nie wspominajac juz o tym, ze pisze zdania ktore maja po sto slow i chyba zapomnialam jak sie uzywa interpuncji, wiadomo, ze jezyk internetu to nie ten sam, ktorym posluguje sie powiesciopisarz, ale jednak jakies reguly powinny byc zachowane. No wiec, najlepiej by bylo jakbym poszla spac i zostawila to pisanie, ale wiem ze teraz cztery dni pracy i nie tkne palcem komputera, potem na 5 dni friends i bedzie sie duzo dzialo, co warto by opisac i znow wyladuje z zaleglosciami z kilku miesiecy.. To wlasnie jst moj blad, bo kto mi niby kaze opisywac kazdy dzien z mojego zycia, rownie dobrze moge napisac: nie bylo mnie misiac, teraz jestem ale jakos czulabym sie wted tak jakbym nie odrobila pracy domowej.. z jednej strony zatrwazajaco leniwa, z drugiej cholernie systematyczna..ciekawe polaczenie..hmmm wlansie przeczytalam to co napisalam i znow pisze bez sensu, wiec ide sobie zapalic, poukladac w glowie te zdarzenia o ktorych warto wspomniec i moze wroce jeszcze dzis aczkolwiek nie gwarantuje.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)